Droga może być wyzwoleniem... dopóki człowiek szuka wyjścia...
Opętanie – to skumulowany przez powtarzanie (nawarstwiony przez lata) stan dezinformacji i zastraszenia, lęku wdrukowanego głęboko w podświadomość, oraz podświadomość zbiorową. Człowiek taki nie rozumie otaczającego świata, pojmując go tylko w ramach wyuczonego poprzez powtarzanie stanów lękowych w różnych sytuacjach lub w zetknięciu się z przedmiotami, symbolami.
Mózg opętanego w jakiś sposób został uwarunkowany(zaprogramowany) behawioralnie na stany lękowe w kontakcie z czynnikiem wywołującym fobie. Tworzy się stan nie zrozumienia dla mózgu, a jednocześnie umacnianego lęku, który będąc wzmacniany staje się nie do zniesienia dla opętanego, wystarczy wtedy tylko mały element wyzwalający w postaci symbolu strachu czy sytuacja wzmacniająca dezinformację - wtedy mózg zaczyna tworzyć własne wyjaśnienia, projekcje, reaguje spontanicznie często agresywnie. Często w takiej sytuacji stosuje się wyjaśnienia zaatakowania przez istotę demoniczną. Atakowany może naprawdę widzieć i zmagać się z tym tworem. Mózg to dla niego zrobi, ponieważ był zmuszony do wizualizowania tworu poprzez… narastający lęk.
Mózg zawsze musi mieć dane na temat takiej istoty by móc ją zaprojektować, a następnie zwizualizować, danymi mogą być skumulowane (zebrane dane przez lata, zależnie od środowiska) lęki przed takimi demonicznymi istotami. Wchodzi tu jeszcze element wiary, że takie demoniczne istoty są na pewno. Wiara w zjawisko umacnia istnienie zjawiska tworu.
Dla człowieka o bardzo niskim progu odporności psychicznej, a zwłaszcza braku świadomości otaczającej rzeczywistości, braku wiedzy, wystarczy poczucie braku ochrony przed taką istotą demoniczną lub poczucie, że za mało się człowiek modli by w konsekwencji uaktywni się lęk i obawa, która uaktywnia zepchnięte i nawarstwione przez lata w podświadomości obrazy i obawy… Dlatego czasami potrzebna latarnia...
Nasza stara cywilizacja posiada wiele obrazów demonicznych, strachów, lęków , które przekazywane są od tysiącleci z pokolenia na pokolenie. Mózg istoty ludzkiej stara się zawsze uporządkować i usystematyzować w logiczną całość, wiedzę o otaczającym nas świecie. Skąd, po co , dlaczego, jak jest naprawdę. Prawd w naszym święcie jest wiele, powstają wciąż nowe prawdy, hipotezy, teorie i religie, idee. Historia była wiele razy zmieniana, często była fałszowana. Nauka obala stare hipotezy, oraz teorie i wciąż tworzy nowe doskonalsze wyjaśnienia, które nadal nie są ostatecznymi wyjaśnieniami.
Opętanie to – spętanie mózgu czyli zablokowanie go tak, by człowiek żył jedną ideą w sposób ograniczony. Taki człowiek wierzy w jedną "receptę” na życie. Wąski sposób myślenia tylko taki jest świat - nie inny. Nie podlega to wobec tego żadnej dyskusji, a tym bardziej doinformowaniu i zgłębianiu istoty wiedzy. Po co zgłębiać wiedzę jeśli ,,autorytet” za nas pomyślał i nam powiedział co mamy myśleć, po co sprawdzać i poszukiwać wiedzy, po co rozszerzać samoświadomość. Najlepiej zostać gotowym otwartym pojemnikiem na zaprogramowanie przez autorytet...
Przykładem jest myślenie typu:
- Wszyscy bioenergoterapeuci to szarlatani, wobec tego człowiek taki śledzi tylko sytuacje które mogłyby zdeprecjonować bioenergoterapeutów i znajduje ,,dowody”. Niestety rzeczywistość jest taka, że jeśli ktoś w coś wierzy obsesyjnie... to ma możliwość udowodnić, ponieważ zawsze znajdzie się jakiś dowód, w postaci niekompetencji w każdym zawodzie.
Jeśli ktoś wierzy w szatana, zawsze znajdzie dowód na istnienie złego ducha. Jeśli nie znajdzie, to jego umysł pomoże temu człowiekowi go zobaczyć. Mózg nam służy zawsze pomocą… A my wykorzystujemy mózg nie zawsze we właściwy dla nas sposób.
Nie doceniamy własnego mózgu, człowiek posiadając potężne narzędzie jakim jest jego własny mózg nie zna jego mechanizmów działania, czyli własnej wewnętrznej psychiki. Zakłada na siebie niebezpieczny ładunek wybuchowy w postaci braku chęci zgłębiania wiedzy o sobie samym, braku analizy własnego postępowania, braku zastanawiania się nad sobą.
Brak zgłębiania siebie samego powoduje - brak umiejętności rozumienia samych siebie, brak tworzenia własnej bogatej i ciekawej osobowości.
Naraża … istoty ludzkie na przejęcie innych pomysłów na życie, idei, a co za tym idzie możliwe, że czyichś fobii, lęków, od osób bardziej panujących nad swoim wewnętrznym światem, a nawet manipulującymi…
Nikt nie uczy odpowiedzialności za własne myślenie, odpowiedzialnego działania i nie zrzucania winy na innych.
W naszej cywilizacji wszelkich tematów idei ,oraz fobii dla naszych mózgów jest wystarczająca ilość, także każdy ma możliwość bycia opętanym, zaprogramowanym, niestety...
Brak umiejętności zdystansowania się dla odmiennego zdania dla naszego rozmówcy potęguje zawężenie postrzeganie świata.
Człowiek naszej cywilizacji podlega psychomanipulacji i samo manipulacji. Zaganiany wraca do domu i co robi? Zamiast poukładać swoje myśli we własnym mózgu – włącza telewizor lub radio by zagłuszyć własne myśli, które warto posłuchać lub wyciszyć, opanować gonitwę myśli. Są stare sposoby na to w postaci różnych form medytacji, uaktywniania pozytywnego myślenia w postaci afirmacji. Pobyć z samym sobą i zastanowić się nad sobą, ewentualnie włączyć muzykę bez słów… posłuchać szmeru strumyka.
W większości sekt osobę zwerbowaną nie pozostawia się z własnymi myślami czy własnym sposobem rozumienia świata zamiast tego wtłacza się idee i… ,,jedynie słuszne prawdy”, w które zwerbowany powinien wierzyć. Zaczyna się wtedy psychomanipulacja, najczęściej poprzez samo manipulację. Człowiek zawładnięty ideą może nawet zostać fanatykiem.
Fanatyzm - to antyspołeczna forma opętania. Siłę opętany czerpie w momentach kryzysu załamania tożsamości i wiary w to co robi, z własnej grupy, grupa go wzmacnia i umacnia, porządkuje za niego świat. Lecz w zderzeniu ze światem ,,spętany” coraz bardziej będzie atakowany wątpliwościami lub sytuacjami wzmacniającymi wewnętrzny konflikt, zwłaszcza w podświadomości. O której często nie wie, że istnieje. Na braku wiedzy właśnie o mechanizmach działania psychiki funkcjonują sekty.
Nie rozumiejąc często mechanizmów działania własnej sfery podświadomości, nie rozumie człowiek tym bardziej mechanizmów działania zbiorowej podświadomości.
Nie rozumiejąc, naraża się na wykorzystanie świadomie lub nieświadomie przez różne formy wciąż nowych ,,istot demonicznych”, czy ,,pasożytów umysłowych”… czyli zaprogramowanie…
Lecz niechby tylko odszedł od grupy, za niedługi czas zaatakuje go jego własny demon wytworzony i zaprojektowany przez umysł samego, właściciela. Owieczka skruszona wróci wtedy na łono "sekty". Bo tam dostaje wsparcie i siłę. Siłę do walki z własnym wewnętrznym demonem. Wie..., że jest demon i wie, że nie jest sam, bo w grupie w razie czego i sam autorytet coś na złą siłę poradzi.
Pseudo-demon jest umacniany, że jest w swoim istnieniu przez grupę i właściciela. Tak więc myśli zawsze są skupione na tym jak się chronić przed wymyśloną złudą umysłu. I biedak nie myśli chociaż o wyzwoleniu i wolności od ,,demonka”.
Zwłaszcza siła przyzwyczajenia jest siłą uzależniającą o czym wiedzą wszyscy palący papierosy ,że podam tak banalny przykład…
Jeśli człowiek odejdzie od "sekty" do innej formy sekty czy zrzeszenia, w którym jest jakaś pętająca umysł idea - tak samo nastąpi kryzys wiary. Wtedy wiele zależy od umiejętności psychomanipulacji nowej sekty czy taki człowiek zostanie czy odejdzie. Lecz nadal zostaje "opętany ideą”.
To, że tego typu opętanie pomaga mieć nowych znajomych, a nawet pracę, wzmacnia antyspołeczne nastawienie spętania umysłu. Na straży stoi zawsze inna alternatywna forma spętania umysłu.
Sokrates powiedział swoje słynne słowa ,,wiem, że nic nie wiem”. Od tego należałoby wyjść by zacząć myśleć samodzielnie i niezależnie.
Wikłanie się emocjonalnie w różne formy idei jest narażaniem się na zależność i uzależnienie w myśleniu od innych.
Autorytety są po to by zetknąć się z formą obrazu świata jaki osoba reprezentuje, a nie po to by przejść pod ich panowanie całkowicie i przesiąknąć jakąś ideą, która zawładnie naszym umysłem, ograniczy nas i nasze inspiracje. Lecz wraz z przejęciem idei autorytetu, przejmują istoty ludzkie czasami fobie i uprzedzenia, które zakłócają widzenie rzeczywistego stanu rzeczy. Zatrzymują w czasie. Ograniczają rozwój. Są jak pieczęci, które przydałoby się jednak zerwać by ujrzeć prawdę...
To nasz umysł powinien panować nad rzeczywistością i podświadomością poprzez świadomość rzeczywistości, poprzez samoświadomość. Poprzez wiedzę, że takie rzeczy mogą mieć miejsce czyli świadomość, że istnieje mechanizm ,,zarażenia” się ideą.
Problem, że aby być świadomym potrzebne jest uświadomienie, że tyle jest pojmowanych rzeczywistości ile… umysłów. Tyle jest światów, ile ludzi. Jeden widzi w tej samej chmurce aniołka drugi diabełka… Każdy widzi niby podobnie lecz... na swój własny sposób. Dla jednego ,,szklanka jest pusta do połowy, dla drugiego pełna do połowy” a jeszcze ktoś widzi kubek nie szklankę bo tak nauczyło go postrzegać jego własne środowisko. W takiej sytuacji niezbędna jest umiejętność tolerancji, dystansowania się oraz szacunku dla inności.
Wolność wewnętrzną można uzyskać poprzez uwolnienie się od istot demonicznych, tworów zdezorientowanego umysłu i obowiązku podążania za jakimś wciąż nowym autorytetem.
Potrzeba uczenia się, rozwijania się, polega na stykaniu się z nową prozą życia, nowymi aspektami rzeczywistości lecz nie na przesiąkaniu nimi i życiem według tych form na wzór fanatyzmu, fobii itp… Zdobywanie wiedzy nie polega na życiu według jednej przeczytanej książki, tekstu (dotyczy też i mojego tekstu).
Coś jest… dobrze by było to poznać… by zrozumieć mechanizm działania, ewentualnie nabyć nowych umiejętności, lecz tworzenie nowych myślowych fantomów, które w konsekwencji ograniczą i usztywnią nasze pole myślenia, działania i życia to wkraczanie w zaułek bez wyjścia, a nawet sytuacji...
Opętanie – to też pewna forma fobii (że wprowadzę tu pewną analogię) podobna do strachu przed pająkami czyli agrofobii.
Organizm ludzki w przypadku fobii, najpierw reaguje spontanicznie bo takiej reakcji się wyuczył na zasadzie bodźca , akcja - reakcja czyli bodziec behawioralny. Reaguje ponieważ reakcja na bodziec jest szybsza od analizy sytuacyjnej.
Organizm najpierw reaguje, a potem człowiek zaczyna myśleć.
Strach przed pająkami jest fobią, lecz umysł człowieka szuka własnego uzasadnienia dla tego lęku.
Przykład;
Pająki są brzydkie, włochate, nieznane dla człowieka w konsekwencji stają się zagrożeniem, jeśli dostało się przykład, że należy się bać tych pająków, jeśli nas nauczono, że są brzydkie a nie piękne.
Zagrożenie należy zlikwidować, przychodzi myśl... Zagrożenie czyli pająki, a nie własną wewnętrzną fobię…? To w końcu co należy likwidować fobie czy pająki? Lub myszy, bo są osoby które boją się panicznie myszy? Są osoby które boją się wymyślonego tworu, jakiejś istoty demonicznej czy innej formy.
Pytanie jak zlikwidować wymyślony twór? Który to istota ludzka widzi. Czy poprzez wiarę, że ten twór istnieje? Czyli umocnienie się w strachu? Umacnianie, że mysz jest brzydka rozwiąże problem naszego wewnętrznego uwarunkowania – czyli strachu?...? Rozwiąże czy nie...? Myślmy.
Nasz wewnętrzny wstręt jest nadal naszym wewnętrznym wstrętem nie pozbędziemy się tego wewnętrznego stanu poprzez likwidację myszy, pająka czy kota…, innej ,,złudnej bestii" lub zlikwidowanie wszystkich bakterii za pomocą antybiotyku ponieważ wyjałowieni dopiero wtedy wystawimy się na poważniejsze ataki z zewnątrz w postaci bakterii itp. Hmm… Pytań jest jeszcze więcej. Lecz polecam myślenie i zastanawianie się - choć to dla niektórych ból... istnienia.
Analiza - wytłumaczenie samego procesu jaki zachodzi w umyśle osoby opętanej w sytuacji osoby owładniętej jakąś ideą może nadejść w dalszej kolei, ponieważ trudno nawiązać kontakt z osobą pod wpływem emocji.
Wdrukowane (wyuczone reakcje na temat symbolu lęku) uaktywniają się w wyniku lęku, mózg nauczony tłumaczenia takich sytuacji tworzy własną pokrętną logikę zdarzeń. Nakręcając dylemat. Co w konsekwencji umacnia problem. Zastąpienie go nową ideą może pomóc tylko na krótką chwilę. Nowa idea nadal zniekształca obraz rzeczywistości.
Mózg osoby spętanej wiarą w jakiś twór nie pozwala na analizę często, ponieważ to boli wewnątrz. Człowiek zwykle ucieka w inny świat.
Człowiek taki wierzył w coś cale życie i to ma być mu zabrane poprzez uświadomienie. Nie do pomyślenia… Najlepiej w takiej sytuacji uciec od myślenia bo może zaboleć... Włącza się wtedy mechanizm ucieczki od rzeczywistości. Lub szukanie winnego, czyli najczęściej istoty demonicznej jeśli nie ma się jakiegoś dogodnego "kozła ofiarnego”...
Istota ludzka zawsze czuje się w takiej sytuacji okradziona, ponieważ idea ją wypełniała dawała obraz części rzeczywistości, wypełniała życie, a nawet może posiada współpobratyńców niedoli. Może jest czy było się w grupie i teraz zachodzi niebezpieczeństwo utraty grupy starych znajomych, utraty idei.
To musi boleć, człowiek jest ludzki. Może nawet boleć fizycznie jakaś część ciała, ponieważ następuje utrata części nas samych. Dokonuje się prawdopodobnie transformacja osobowości. Przy wszelkiej transformacji osobowości może boleć część nas samych. Zachodzi operacja usunięcia chorej części wewnętrznego świata. Uwolnienie od demona strachu zwalnia miejsce. Możemy się cieszyć jako wolne istoty, lecz część osób jest zbyt uzależniona od adrenaliny i innych hormonów wytwarzanych na bazie wymyślonej przez mózg istoty demonicznej czy innego tworu myślowego - idei. Czasami... człowiek jest za bardzo uzależniony od nie-myślenia na własny rachunek.
Samodzielne myślenie - niezależne od innych ludzi jest niewiadomą i kojarzy się z "czarną magią". Wprowadza zagubienie. Pojawia się lęk nieuświadomiony.
Lęk nieuświadomiony - jest czynnikiem który wytwarza wszelkie obrazy "demoniczne”, gdy na dworze ciemno, noc, wzrok nie ma możliwości zobaczyć jak jest…, mózg człowieka zaczyna podsuwać obrazy jak hologramy, wyobraźnia bez wiedzy zaczyna być niebezpieczna. Lęk nakręca spiralę jeszcze większego lęku. Lecz właśnie dzieje się to wszystko w mózgu i tylko w nim. To nasz własny mózg nas karmi fałszywymi informacjami, jeśli... pozwolimy mu na to, i on to właśnie może nas uwolnić od lęku, lecz to my mamy władzę nad własnym mózgiem, przynajmniej powinniśmy mieć taką świadomość.
Samoobserwacja siebie i swoich stanów psychicznych to wyzwolenie od jednostronnego postrzegania świata. Wiedza w postaci świadomości wprowadza światło informacji i nawet kiedy nadal jest ciemno lęk zmniejsza się.
Wiedza o mechanizmach powstawania lęków jest podstawową wiedzą o życiu dla człowieka.
Jeśli człowiek czegoś nie rozumie zaczyna się bać, lęk staje się opętaniem, pęta mózg przed wiedzą, człowiek zablokowuje się.
Na egzaminach najczęściej oblewają ci, którzy dopuszczą do siebie lęk. Sama obawa, że za mało się wie jednak potrafi człowieka zablokować w umyśle.
Osoby które nie wierzą w siebie, dostały mało akceptacji samych siebie boją się sobie zaufać. Lękają się przed myśleniem na własny rachunek, potrzebują autorytetu - czyli prowadzącego w ciemnościach.
Niewolnictwo duchowe, intelektualne jest faktem w naszym i nie tylko naszym społeczeństwie. Poszukiwanie autorytetów, które wprowadzą nowe idee dla niewolników jest kołem zamkniętym tworzącym nowe problemy i uzależnienia. Pojawia się problem uwolnienia od autorytetu.
Tu może pomóc oduczenie się poprzez wyjaśnienie, że demon tworzy się poprzez wiarę w ten twór.
Analiza czyli wytłumaczenie samego procesu jaki zachodzi w umyśle osoby opętanej jest potrzebna by istota zdystansowała się do całości sytuacji.
Uświadomienie mechanizmu powstawania "demona” powoduje dokonanie się wewnętrznej transformacji osobowości poprzez świadomość rzeczywistości ,że taki obraz sam sobie stworzył twórca tworu.
W następnej kolejności systematyczne oduczanie się reakcji lękowej. Oduczanie może potrwać bardzo długo niestety.
Podsumowując, żyjemy w nawarstwionej stereotypowo cywilizacji, nawarstwionej różnymi ideami i fobiami. Zarażamy się nawzajem poprzez wsiąkanie emocjonalnie w jakieś czasami powiem brutalnie idiotyzmy (proszę o zrozumienie dla nieładnego określenia, lecz trudno o doskonalszy zamiennik). Jest to cześć naszego życia tu na Ziemi.
Nie ma osoby która nie zaraziła się w pewnym okresie życia jakąś modą - ideą bez sensu. Tak jest już, że bywamy czasami podatni na coś, zwłaszcza jeśli nie znamy mechanizmów działania podświadomości, świadomości. Psychologii własnego umysłu. Brak znajomości wiedzy wewnątrz psychiki naraża nas samych na problemy, uzależnienia od autorytetu, idei, fobii - a tym samym na opętanie. Ja raczej nazwałabym spętanie umysłu w konsekwencji usztywnienie.
Wiedza na temat własnej psychiki i mechanizmów uzależniających, analizowanie własnego stanu psychiki dystansowanie się wobec emocji, które zalewają nasz mózg powoduje zdroworozsądkowe podejście do każdego tematu. Powoduje dojrzałość umysłu. Dojrzałość nie zawsze jest związana z wiekiem… niestety.
Wszystkie myślokształty (twory umysłu w postaci istot demonicznych, idei, fobii) możemy zlikwidować poprzez świadomość, że nasz umysł powołuje takie twory poprzez powtarzanie czyichś schematów myślowych oraz, że pozwalamy zawładnąć naszymi umysłami poprzez brak analizowania własnych sytuacji życiowych, pracy nad sobą samymi, na przykład skupiając się na pozytywnym myśleniu o sobie samym, a nie na pozytywnym...
Nie znamy tematu zjawisk telepatii, wyśmiewamy się i odbieramy wtedy nieświadomie przekazy myślowe. Wszystko co nieświadome budzi więc lęk z czystej nieświadomości. Znając temat panuje się nad zjawiskiem. Stając się jego świadomym.
Świat w którym funkcjonujemy nie nauczył części nas rozpoznawania kiedy wchodzimy w jakąś fobie, a kiedy własne nieuporządkowane problemy projektujemy i przerzucamy na innych zwalając winę na potencjalnego kozła ofiarnego. Szukając winy w świecie zewnętrznym bez porządkowania własnego wewnętrznego świata. W takiej sytuacji sami narażamy się na konflikty, które raczej nie rozwiążą i nie uporządkują wewnętrznego świata.
Brak umiejętności analizowania samych siebie, zastanawiania się nad samymi sobą, dystansowania się, brak świadomości i wiedzy powoduje pomylenie pojęć.
Mylimy się oceniając innych bo siebie nie znamy. Znając siebie, łatwiej nam z samymi sobą w konsekwencji z innymi.
Nikomu nie każę wierzyć w to co wyżej napisane… Każdy posiada własny umysł i sam powinien wewnętrznie przeanalizować własne spostrzeżenia ,wysunąć własne wnioski. Po to mamy umysł.
Odziedziczyliśmy pokoleniowo fobie, lęki, idee, przeróżne formy wręcz ,,holograficznych” energii, wizualizowanych w poprzednich wiekach. Formy te nadal istnieją i nadal próbują nadać ton naszemu współczesnemu życiu. Są naszą schedą w sensie czasami pozytywnym, ale i czasami negatywnym ograniczającym nas. Oczyszczenie poprzez zniszczenie , wyjałowienie od doświadczenia historii nie da nam wyzwolenia, lecz zniszczy nagromadzoną wiedzę co może sprzyjać powstawaniu nowych problemów. Przeszłość jest przeszłością, jest naszymi rodzicami, genami i bazą wyjściową. Odcięcie (wyczyszczenie) od najbardziej negatywnej przeszłości jest ograniczaniem się. Ponieważ najbardziej nawet negatywna przeszłość historyczna itd., jest ważnym doświadczeniem na bazie, którego mamy możliwość nie powtórzenia negatywów przeszłości. Mamy możliwość przerwania schematu powtarzalności, błędnego koła zdarzeń. Wyzwolenie może przyjść tylko poprzez zrozumienie zjawisk, zrozumienie mechanizmów ich działania i powstawania. Poszukiwanie zrozumienia.
Jednak gdybyśmy nagle posiedli zrozumienie wszystkiego, nie byłoby już czego poszukiwać. Stalibyśmy się cywilizacją doskonale oświeconych. Dlatego życie jest ciągłym niekończącym się rozwojem, uświadamianiem. Zdobywaniem wiedzy i oświecaniem, drogą która nie ma końca.
Elżbieta Szczygielska
*