czwartek, 12 marca 2009

Napisane ku opamiętaniu się i wyjściu z autoagresji cywilizacyjnej

*
(Mój tekst z 2007 roku -
*
Przychodząc tu na Ziemię uczymy się życia, doświadczając różnorodnych sytuacji. Doświadczenie to zintegrowanie się z człowiekiem obok, poprzez zrozumienie, "ból" współistnienia. W konsekwencji prowadzi to do wiedzy o nas samych i otoczeniu, otwiera nas na wiedzę oraz prawdę. Blokując natomiast uczucia, siebie przed otoczeniem, zamykamy się na mądrość. Stajemy się psychicznie niewidomi, poruszamy się tylko w matni, utkanej ze struktury schematów powielanych pokoleniowo i utrwalanych czasowo. Nie zawsze ślepcem jest ten, który nie widzi poprzez gałki oczne. Często prawdziwie niewidomy to ten, którego umysł zastygł w skostniałej materii, powodującej prawdziwą ciemność w poszukiwaniu po omacku miski z pożywieniem.
*
Sam stereotyp jest funkcją schematycznego działania umysłu, oddzielonego od czucia, uwikłanego w tworzenie teorii, hipotez, logiki własnego pojmowania świata, często na użytek udowodnienia za wszelką cenę swojej racji. Bywa, że często błędnego pojmowania rzeczywistości, ponieważ sam umysł chce zrozumieć, pojąć uzasadnić, przypiąć łatkę, czyli etykietkę zagadnieniu.
*
Umysł jest oddzielony od intuicyjnego, duchowego, kierowanego wyczuciem, współczuciem co za tym... taktownego pojmowania świata... Jest oddzielony od czucia praw natury planety Ziemi - kosi, goli, wycina, segmentuje, kroi, dezynfekuje i buduje nowe teorie - gmachy, które są obalane tudzież zastępowane kolejnymi gmachami. Umysł ludzki jest tak bardzo racjonalistyczny i wyprany z czucia, iż niszczy nawet przyrodę, a przez to naturalne leki, mogące go wyleczyć z jego choroby, która dotyka całą ludzkość - zakłamanie i odrzucenie świadomości, że człowiek jest częścią Natury Ekosystemu Naczyń Połączonych Planety Ziemi.
*
Bauman napisał, że - w naszej obecnej cywilizacji nauczyliśmy się dzielić świat na najmniejsze elementy, zamiast wszystko składać razem w jedność. Tak dzieje się w dzisiejszej nauce. Przecież nasza planeta jest jedna, wszyscy jesteśmy zależni od siebie, tworzymy jeden ekosystem. Negacja to wyparcie w podświadomość prawdy o naszym ludzkim gatunku.
Autoagresja samego gatunku ludzkiego sięga nawet bardziej... ludzie niszczą już samych siebie nawzajem.

* * *

Zajmuję się Tarotem kilkanaście lat. Na początku nie zarabiałam, a kiedy ktoś koniecznie chciał mi zapłacić, brałam pieniądze tylko dlatego, by ta osoba lepiej się poczuła. Nigdy nie planowałam tego by zostać zawodową Tarocistką. Kierowałam się raczej ku bioenergoterapii. W pewnym momencie życia, pomimo iż uzyskałam "Dyplom Tarocistki" to nawet zaczęłam myśleć o zajmowaniu się samą bioenergoterapią. Obecnie zajmuję się Tarotem zawodowo.
*
Spotkała mnie ostatnio przykra sytuacja. Dnia 1 czerwca 2007 roku, moją dorosłą córkę ostrzegł ksiądz, że "długo nie pożyję, ponieważ w okolicy też były Tarocistki i już nie żyją, albowiem odwiedzał je oraz namawiał na nawrócenie, a one się na to nie zgodziły..." czyli, że mi też coś grozi? Niby żyjemy w wolnym kraju, lecz nie wolno wykonywać "pewnych zawodów", ponieważ spotkają takie osoby jak ja szykany?
*
Brak świadomości społecznej jest szkodliwy, dlatego piszę o tym wszystkim.
Jak tylko zarejestrowałam działalność, zaczęły się ostrzeżenia telefonicznie, teraz bezpośrednio od księdza... Tyle lat już żyję i teraz mam umrzeć? Z tego co się orientuję, to człowiek nie od Tarota umiera, ale od chorób, wypadków, nasza cywilizacja dodatkowo jest skażona toksynami chemicznymi i niestety... psychicznymi. Ludzie umierają też, bo zanieczyszczone jest środowisko. Stwierdzenie księdza odbieram raczej jako "pobożne życzenie", które niekoniecznie się zrealizuje. Jestem jednocześnie pogodzona i przygotowana psychicznie na mój koniec... kiedyś, kto to wie kiedy... Jednak trochę mnie smuci fakt zastraszania mnie...
Przypuszczam tylko, iż prawie w co trzecim domu, jeśli nie w co drugim, są karty Tarota... Ludzie nawet kolekcjonują karty Tarota jak książki... Dobrze by ktoś wreszcie przeprowadził statystykę... Wiele osób w ten sposób zarabia i nic się nie dzieje. Jednak nie daj Bóg zarejestrować własną działalność, bo można się narazić na histeryczne ataki...
*

Josef Murphy, w swojej książce "Magia wiary" (s.117) pisze, że współczesne nam karty Tarota " (...) wywodzą się ze starożytnych kart Tarota, które wymyślili ponoć mistycy hebrajscy w celu symbolicznego przedstawienia jak działają boskie prawa w kosmosie i w człowieku. Składają się one z Buław, Kielichów, Mieczów i Pentagramów, a dwadzieścia dwie z siedemdziesięciu ośmiu kart Tarota są tak zwanymi Atutami. Każda karta opatrzona jest literą alfabetu hebrajskiego, mającą określone znaczenie. Znając alfabet hebrajski i jego symbolikę, można zrozumieć ukryte znaczenie Biblii. Uczeni starożytni twierdzili, że gdyby wszystkie egzemplarze Biblii na świecie uległy zniszczeniu, prawdy wieczne i prawa życia można by odtworzyć na podstawie symbolicznych obrazków z kart Tarota. Poprzez wieki karty te były używane do wróżb, lecz niewątpliwie ich właściwym celem było przekazywanie głębokich mistycznych prawd. (...). Kiedy poświęcamy uwagę złym wróżbom, w istocie odrzucamy pierwsze źródło - Boga - naszego wewnętrznego ducha. Powinniśmy całkowicie uznać i podporządkować się obecności Boga w sobie, by stać się prawdziwym prorokiem, który przepowiada tylko dobro.(...)".
*
Josef Murphy, pisze książki o Bogu miłującym i współczującym. Czy podobni Jemu ludzie nie są wystarczająco wiarygodnym potwierdzeniem pozytywnego znaczenia w tym celu kart Tarota?
Karty Tarota to "sakrum chwili", wiedza uświęcona czuciem i współczuciem, nie jarmarczna, ale i nie religia, nie są też przeznaczone do złych celów. Jest to wiedza przekazywana od tarocistki dla poszukujących rozwoju psychicznego i duchowego, dla zagubionych w tym zgiełku cywilizacyjnym, a chcących się odnaleźć, dla zrozpaczonych poszukujących wsparcia duchowego. Dla chcących odnaleźć istotę, sens bytu człowieczeństwa. To medytacje oraz rozważania wspomagającego i pytającego. Tarot to czytanie energii na bieżącą chwilę i nie tylko... wyjaśnianie trudnych sytuacji.
*
Niestety często w swojej pracy z kartami spotykam się z dziwnymi oczekiwaniami moich klientów. Gdzieś, nie wiem skąd... dowiedzieli się, że można nimi przepowiadać ,,śmierć..." Nie jest to etyczne u prawdziwej tarocistki. Osoba zajmująca się w negatywny sposób Tarotem, sama ściąga na siebie problemy, ale raczej tylko natury obciążania własnego sumienia, jeśli robi to świadomie. Natomiast jeśli robi nieświadomie, to takie stawianie kart nie posiada mocy i jest pozbawione pozytywnej energii pochodzącej od Najwyższego. To tak jakby przyjść do kogoś na plotki - pogadali sobie i tyle. Lecz konsekwencje będą jak przy plotkach... Energia psychologiczna działa... W takim wypadku na pewno nie jest to pozytywny rozwój duchowy i psychiczny, a bawienie się w najlepszym przypadku we Freuda...
*
Podejrzewam, że źródłem o "micie" przepowiadania śmierci jest strach i zła interpretacja, nie zrozumienie Karty Śmierci pochodzącej z wielkich Arkanów Tarota.
Karta ta nie oznacza śmierci w dosłownym znaczeniu, jest tzw. przenośnią dotyczącą przemian, które zakończyły cykl i umarły śmiercią naturalną. To tak jak kończy się rok, skończył się pewien cykl zdarzeń, zamknął się pewien etap, który już nie powróci. Przykładem jest sytuacja małżeńska, która na tyle dojrzała, że to co było "złe" już nie powróci, ponieważ małżonkowie na tyle przetransformowali oraz zmienili już swój obecny związek, że jest to już niemożliwością by powrócili do tego, co wspólnie zrozumieli i odrzucili jako toksyczne dla siebie samych indywidualnie, w tym rozwoju swojego małżeństwa. Czyli jest to bardzo korzystna karta pomagająca przetransformować rzeczywistość, zrozumieć głębokie prawdy. Uwalnia od obciążeń... Uczy...
*

W związku z Aktem Prawnym - Rozporządzenia Rady Ministrów dnia 20 stycznia 2004r. w sprawie Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD) (DZ. U. dnia 2 marca 2004 r.). Na podstawie art. 40 ust. 2 ustawy z dnia 29 czerwca 1995 r. o statystyce publicznej (Dz. U. Nr 88, poz. 439, z późn. zm.1)). Rozporządzenie weszło w życie z dniem 1 maja 2004 r.
*

Zawód, Wróża, czyli w tym też Tarocisty, Jasnowidza, Parapsychologa jest zawodem posiadającym uzasadnione ramy prawne i swoje miejsce w Polskiej Klasyfikacji Działalności określonej kodem sklasyfikowanym - 93.05.Z. Należy do dziedziny psychotroniki, w której mieści się i jasnowidzenie.
*

W ponad 30 krajach świata pracują liczne ośrodki naukowe, zajmujące się badaniami zjawisk parapsychologicznych. Parapsychologia i dziedziny jej pokrewne należy do dziedzin naukowych. Są liczne szkoły wykładające wiedzę w tym zakresie. Dlatego też można powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że zjawiska paranormalne są realne i stanowią dziedzinę poznania naukowego o charakterze interdyscyplinarnym. Udowodnili to tacy badacze jak: Angoff, Beloff, Oteri, Wocusic, White, Mitchel, Wollman, Morris, Gowan, Krippner, Mc Connel, Bateman, Soal, Thoules, Rhine i wielu innych. Egzemplifikacją powyższej tezy jest monografia J.B. Rhinea zawierająca syntezę badań - "Sześćdziesiąt lat badań percepcji pozazmysłowej." Dziś spieranie się o realność zjawisk, psi, jak fachowo mówi się - jest anachronizmem. Spór toczy się jedynie o zrozumienie ich natury ( Budzyński, ss.118-128).
*

W wyniku powszechnie panującego braku świadomości w społeczeństwie, w/w zawód potrzebuje zaistnienia jako typowego zawodu, tym samym odkodowującym zniekształcone oraz wypaczające postrzeganie zjawisk parapsychologicznych, oraz co za tym idzie będzie stał na straży przeciwdziałania powstawaniu sekt, bazujących na braku wiedzy w tej dziedzinie oraz w związku z tym psychomanipulacji osób nieuświadomionych. Jest to zawód wykonywany w imię ochrony społeczeństwa, w tym likwidowania braku świadomości społecznej.
*

Obecnie rozwój fizyki kwantowej i matematyki jest już na takim poziomie, iż można badać tę dziedzinę wiedzy. Przełom w rozwoju badań tej dziedziny wiedzy dokonał się w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Wiedza, iż struktura materii jest strukturą falowo-cząstkową pomaga naukowo i metodologicznie naukowcom określić zjawiska dotąd uważane za "magię".
Naukowcy zbadali i udowodnili, że "z góry wyrobione osądy, zwłaszcza jeśli wynikają z uwarunkowań kulturowych, często deformują wspomnienia" (Crook, Adderly, 2000, s.50).
Nawet w obecnych czasach działa trauma wynikająca z holokaustu średniowiecza, gdy osoby, które w latach średniowiecza potrafiły leczyć ziołami, a w nagrodę dostawały uwięzienie, makabryczne tortury i stos, na którym spłonęli...
*

Epidemie dziesiątkujące ludność tamtych czasów XV-XVII oraz nagonka inkwizycji na niewygodnych innowierców w postaci stosów, zmasowana histeria nieuświadomionych wystraszonych społeczeństw zrobiły swoje... Z tamtego strasznego okresu zagłady ludzi niewinnych i niewygodnych oraz posądzanych o czary pozostała wiara w "złe oko" (por. Jean- Michel Sallaman, 1994, ss.13-183) oraz trauma.
*

Przez wieki lękano się rozwijać wiedzę o naturze człowieka, poszukiwać prawd natury, rozwijać wiedzę parapsychologii. W XIX wieku zaczęto od końca tego kija, narodziła się nowa wiedza - psychologia, w tym psychiatria i wnet otworzyła się "puszka Pandory" ze wszystkimi chorobami umysłowymi, problemami. Zawsze tak jest, kiedy powstaje coś w odcięciu od korzeni, od historii, od podstaw. Powstaje chaos, szukanie w ciemności na oślep (elektrowstrząsy). W ten sposób psychologia jako bardzo młoda nauka, musi się jeszcze wiele nauczyć, a wystarczyłoby sięgnąć tylko do korzeni parapsychologii.
*

Prawdziwa psychologia jest dużo starszą nauką, należy tylko poszukać starych źródeł, drodzy psycholodzy. Wiele spraw w ten sposób nagle zostanie uporządkowanych, wyprostowanych.
Może okaże się, że nie jest tak wiele chorych umysłowo, tylko... są to bardzo zagubieni ludzie w tej naszej nowoczesnej, stechnicyzowanej cywilizacji, bez uwzględnienia oraz szacunku dla tego, co stare - mądre - doświadczone sprawdzone, ale wyrzucone na śmietnik historii.
*

Trudno budować cokolwiek od podstaw, kiedy fundamenty nie uwzględniają praw natury ekosystemu naszej planety Ziemi, istoty bytu człowieczeństwa... Kiedy zaczniemy ze sobą współpracować, zamiast budować nowe ograniczenia, mury i paragrafy? Po to by był prawdziwy porządek, potrzebne jest uwzględnienie wielu elementów całości...
*

Po tamtych czasach palenia na stosach osób posądzanych o "magię" pozostał też cynizm w zachowaniu w stosunku do osób zajmujących się tą dziedziną wiedzy, czyli parapsychologią i jej odmianami... Cynizm posiadający czynniki emocjonalne, takie jak nieufność, poczucie samotności sprężony jest "z uprzedzeniami wobec, na przykład ludzi otyłych, chorych na AIDS czy homoseksualistów"( Strelau, Weigl, 2000, s. 219).
*

Problematyka zjawiska stereotypizacji i związanych z nimi uprzedzeń oraz wynikająca z tego ograniczoność poglądów jest szeroko analizowana przez badaczy zajmujących się tym zjawiskiem. Można badać to zjawisko pod różnym kątem zagadnień psychologicznych, socjologicznych, pedagogicznych, historycznych oraz w odniesieniu do zjawiska problemowego na przykład rasizm, ksenofobia, i "inność" w całym wymiarze ludzkiego doświadczania interakcji oraz dotykania rzeczywistości tu na tej planecie Ziemi...

* * *

Powstawanie nowych zawodów dowodzi istnienia zapotrzebowania w społeczeństwie. Według Międzynarodowego Standardu Klasyfikacji Zawodów ISCO - 88 (COM), dostosowanej do potrzeb Unii Europejskiej zawód posiada numer klasyfikacji zawodu:
Bioenergoterapeuta - 5144101
Astrolog - 514901
Wróżbita-514490
Radiesteta - 514902
Pozostali Psychotronicy Praktykujący Niekonwencjonalne Metody Terapii - 514490
Z tego wynika że powstał nowy zawód na rynku pracy - Praktyk niekonwencjonalnych metod terapii - według Indeksu zawodów Klasyfikacji zawodów i specjalności z dnia 8 grudnia 2004 r.
*
Dygresja - Praktyk z wyższym wykształceniem mieści się już w grupie specjaliści. Sam zawód został zdefiniowany jako zbiór zadań (zespół czynności) wyodrębnionych w wyniku społecznego podziału pracy wymagających kwalifikacji czyli wiedzy oraz umiejętności zdobytych na drodze kształcenia lub podkreślam - praktyki. Według Międzynarodowej Klasyfikacji Standardów Edukacyjnych, przyjętej na 29 sesji UNESCO w 1997 kwalifikacje mogą być nabywane w ramach systemu kursowego lub poprzez - praktykę.
*
Analogicznie, najlepszym stolarzem jest ten, który umie wykonywać meble, a nie ten, który tworzy buble jednocześnie obnosząc się ze swoim stolarskim wykształceniem (bez obrazy jeśli kogoś niechcący uraziłam, ale nie oto chodziło - język ludzki jednak jest zbyt ubogi by kogoś nie urazić a jednocześnie chcąc coś konkretnie zobrazować; stolarze są tu najczęściej prawdziwymi fachowcami.). Jak zdążyliśmy już zauważyć jako społeczeństwo - bez długoletniej praktyki w przykładowym zawodzie nie ma co liczyć na dobre wykonywanie zawodu.
*
Jednak zbyt długi cykl szkoleń i uczenia wydłuża drogę kształcenia co pogłębia bezrobocie. Chcę też zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt wyzwalający bezrobocie. Jest to brak świadomości społecznej o tym czym w istocie jest sam wykonywany zawód. Zawodem wszakże jest praca wykonywana, która przynosi korzyści finansowe. Im więcej różnorakich odmian zawodowych tym mniejsze bezrobocie, tym większa szansa dla np.: kobiet bez wykształcenia, czy innych ludzi, zagubionych w tym bezwzględnym wyścigu cywilizacyjnym.
*
Przytoczę tylko część zawodów dla zobrazowania zjawiska pracy oraz samej umiejętności wykonywania pracy, symbolizujących to pozytywne zjawisko powstawania nowych zawodów jako szansy na zaistnienie dla osób z niższym wykształceniem. Zaczerpnęłam je z Indeksu zawodów ujętych w Klasyfikacji zawodów i specjalności wprowadzonej rozporządzeniem Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 8 grudnia 2004 r.(Dz. U. Nr. 265, poz. 2644):
5132101 - Matka zastępcza
514202 - Osoba do towarzystwa
513301 - Opiekunka domowa
513102 - Opiekunka dziecięca
513103 - Opiekunka dziecięca domowa
913101 - Pomoc domowa
913204 - Pomoc kuchenna
913207 - Sprzątaczka
913102 - Sprzątacz domowy
914101 - Gospodarz domowy
512101 - Gospodyni
346101 - Asystent osoby niepełnosprawnej
514401 - Bioenergoterapeuta
245202 - Artysta grafik
245201 - Artysta fotografik
Proszę zauważyć, iż tak jak jest już zawód w Indeksie zawodów (245205) - Konserwatora dzieł sztuki, to wiem, że powstaje już nowy zawód Konserwatora mebli używanych - skądinąd bardzo ekologiczny, praktyczny oraz niezwykle pożyteczny zawód pomagający ocalić nasze zasoby drzew. Nie posiada jednak jeszcze kodu w klasyfikacji zawodów. Co nie znaczy, iż nie jest już zawodem...
*
Ponieważ nowe zawody wciąż powstają a także będą powstawać nadal, tak jak niektóre odchodzą... To zaistnienie zjawiska postawania nowych zawodów jest bardzo pożyteczne oraz twórcze, ponieważ odciąża bezrobocie neutralizując jednocześnie agresywną oraz bezpardonową walkę konkurencji, stwarza nowe warunki środowiskowe dodatkowo poszerzając świadomość społeczną. Pozwala wielu ludziom odnaleźć swój własny zawód, własną drogę życiową, daje satysfakcję i zadowolenie z życia. Świat się rozwija, tak więc nie ma końca w powstawaniu nowych interesujących zawodów, proszę państwa.
*
Wracając do przedstawionego przeze mnie zawodu z kodem pochodzącego z Indeksu zawodów i specjalności o numeracji - 514202 czyli Osoba do towarzystwa - budzący być może wiele uśmiechu pochodzącego z nieświadomości. Jest to zawód przeznaczony dla tych, którzy są ciekawi świata i ludzi, lubiący kontakty z ludźmi, posiadający zdolności interpersonalne. Wiele osób zwłaszcza starszych, samotnych potrzebuje nie tyle opieki, ale jeszcze samego towarzystwa oraz kogoś, kto by ich odwiedzał raz na jakiś czas. Samotność dotyka nie tylko osoby w podeszłym wieku, ale i ...młodsze.
Krótka rozmowa rozładowująca napięcie wynikające z poczucia samotności oraz wyobcowania w tym wciąż pędzącym naprzód świecie, działa mobilizująco, pozwala poczuć się ważnym oraz niezależnym od ograniczającego schematu myślowego, czy się posiada rodzinę czy też nie, ponieważ zawsze jest ktoś z kim można porozmawiać i spotkać się. Polecam wobec tego ten zawód. Lecz jest to przypominam zawód dla osób otwartych, ze zdolnościami do komunikowania się posiadający inteligencję emocjonalną no i... przede wszystkim lubiących ludzi.

* * *

Zajmuję się Tarotem, ponieważ jest to dorobek kulturowy Europy (jeśli nie świata, zdania wielu badaczy są tu podzielone), który przetrwał holokaust średniowiecznej Inkwizycji. Jest to pewien styl podkreślania wartości uniwersalnych istniejący w Istotach ludzkich, wartości siły ducha, której nie można zniszczyć torturami, paleniem na stosie, zniekształcając podania historyczne, dezorientując masy ludzkie. Można wybić miliony ludzi, lecz pamięć zostanie, duszy wszakże nie można zabić. Jednoczę się poprzez Tarot z wszystkimi, którzy odeszli, znieważeni i niewinni, ponieważ mieli odwagę być sobą, byli indywidualistami, mieli charyzmę oraz siłę ducha, lub... byli po prostu łatwymi kozłami ofiarnymi...
*
Jednoczę się z Indianami, których zagnano do rezerwatów, niszcząc ich dorobek kulturowy. Jednoczę się z Żydami w obozach koncentracyjnych. Jednoczę się z wszystkimi, którym nie wolno oddychać, żyć i cieszyć się wolnością, bo ksenofobia, rasizm, antysemityzm, nietolerancja robi swoje...
Jednoczę się z Kathy O'Beirne, która napisała książkę "Wstrząsające wyznania Kathy"- polecam gorąco tę książkę o czasach jeszcze nam współczesnych i metodach wychowawczych zakonnic w niektórych rejonach świata.
*
Nie pozwólmy okradać się z naszej wolnej woli, z własnej tożsamości kulturowej, oraz z realizacji siebie, swoich zdolności oraz nabytych umiejętności. To jest nasze tak jak nasza jest wolna wola.
Prawo jest potrzebne, by człowiek miał możliwość pracowania i zarabiania na siebie w uczciwy sposób, by mógł się uczyć, rozwijać własne zdolności oraz umiejętności. Miał szansę zaistnieć jako Człowiek - godnie w całej swej Istocie ludzkiej. Prawo jest dla Człowieka, nie odwrotnie...
*
Jednoczę się z wszystkimi, którzy nadal są prześladowani, ponieważ ksenofobia, rasizm, antysemityzm i nietolerancja - symbolizujące brak świadomości, współodczuwania, zrozumienia dla inności czyli kultury, dobrego wychowania zbierają swoje codzienne żniwo... Ksenofobia towarzyszy w naszym życiu i w czasach współczesnych, odmienność poglądu oraz wyglądu nadal towarzyszy nam, na co dzień.
*
Ludzie tworzą konflikty na taką skalę, zależnie od grupy lub społeczności, w jakiej się znajdują, dlatego taki obszar jak państwo zabezpiecza społeczność przed powstawaniem takich konfliktów za pomocą wszelkich ustawowych regulacji prawnych, deklaracji.
* * *
Przykładem jest:
Deklaracja Wiedeńska Rady Europy, Wiedeń 8-9 października 1993 roku, w której zawarta jest deklaracja i plan działania w sprawie zwalczania rasizmu, ksenofobi, antysemityzmu i nietolerancji.
*
Deklaracja w Sprawie Praw Osób Należących do Mniejszości Narodowych lub Etnicznych, Religijnych i Językowych z dnia 18 grudnia 1992 roku (por. Grabarczyk, 2002, s.3).
* * *
Wobec zaistniałej sytuacji braku świadomości w społeczeństwie powołuję się między innymi na w/w konwencje. Proszę o szacunek i zrozumienie dla, osób, którzy wykonują trudny, często niepopłatny zawód Parapsychologa - Jasnowidza, Tarocistki, Naturoterapeuty, Bioenergoterapeuty, Astrologa, w sposób uświadamiający, wzmacniający pozytywne nastawienie do siebie i otoczenia oraz ochraniający społeczeństwo przed sektami czy wszelkimi ugrupowaniami niszczącymi. W związku z tym chroniącym przed psychomanipulacją osób nieuświadomionych.
*
Dodam, iż w obecnych czasach ciężko być bioenergoterapeutą, zatrute środowisko, żywność nafaszerowana składnikami konserwującymi, polepszaczami smaku, koloru, zapachu, na dodatek przeintelektualizowany umysł człowieka odarty z czuciowego kontaktu z naturą planety Ziemi... oraz z braku świadomości ekologicznego systemu naczyń połączonych. Czyni to razem trudne przypadki dla wszystkich tych, którzy wierzą w pozytywną moc energii w tym niektórych bioenergoterapeutów, tarocistów, jasnowidzów.
*
Tysiące odmian kulturowych na Ziemi w ostatnim milenium było zmuszone do skrywania mądrości przodków, utrzymywania jej w ścisłej tajemnicy w strachu przed konkwistadorami i osobami "nawracającymi siłą na wiarę". (...) Tysiące lat temu znano Tolteków w całym południowym Meksyku jako "ludzi, którzy wiedzą". Antropologowie uważają, że stanowili plemię lub naród, ale w rzeczywistości byli uczonymi i artystami, tworzącymi społeczność, do której zadań należało badanie, przechowywanie duchowej oraz praktycznej spuścizny poprzedników (...)". Pisze o tym sam potomek spuścizny kulturowej, Migiel Ruiz w swojej książce "Cztery umowy".
*
W czasach Heroda wymordowano dzieci płci męskiej do drugiego roku życia tylko dlatego"(...) by wyeliminować, albo przynajmniej zmniejszyć szanse na ujawnienie się w tej grupie cech znamionujących głębokie siły duchowe i potężny wachlarz zdolności paranormalnych, które wynikają z urodzeniowego rozkładu planet u tych dzieci. Chodzi o takie zdolności, jak bioenergoterapeutyczne, uzdrowicielskie i jasnowidcze, zdecydowanie przerastające możliwości ujawnione przez współczesnych, Harrisa, Klimuszkę, Naderlego czy Kaszpirowskiego" (Weres, 1994, ss..27). Ostał się Jezus... którego nie oszczędzono...
*
Jednoczę się z tymi, którzy nie wierząc we własne zdolności i umiejętności wykonują pracę wręcz niewolniczą, będąc jednocześnie upokarzanymi, bo odebrano im wolną wolę, wiarę w siebie, nadzieję... Mam prawo współczuć i jednoczyć się duchowo z wszystkimi cierpiącymi, tego nikt mi nie zabierze. W imię tych wszystkich piszę. A jestem tylko człowiekiem, który chce żyć godnie, zarabiać na siebie i być niezależną istotą posiadającą wolną wolę. Wystarczy mi jeden posiłek dziennie, godny dach nad głową, praca która mnie cieszy oraz daje radość. Czy to dużo, czy mało? Komu przeszkadza moje dążenie do niezależności?
*
Nie jestem bogobojna, ponieważ Bóg jest moim Przyjacielem, a nie surowym, karzącym ojcem. Każdy posiada obraz takiego Boga na jakiego zasługuje.
Dowiedziałam się od moich klientów o liście najlepszych Bioenergoterapeutów. Co moim zdaniem jest dosyć przykrym i niezbyt etycznym zjawiskiem. Takie produkowanie list najlepszych bioenergoterapeutów jest trochę podobne jak tworzenie list najlepiej ubierających się, najpiękniejszych, posiadających najładniejsze nogi, biusty, itp. W konsekwencji tworzą się grupy, które stają się tzw. "ekspertami" od narzucania "nowych demagogii i stereotypów", mód, trendów. W bioenergoterapii, tak jak w każdym zawodzie, najważniejsza jest umiejętność.
*
Bioenergoterapeuta - jest zawodem z tzw. powołania. Ciężko zdobyć "pewne umiejętności" na kursach, jeśli człowiek tego nie czuje, nie czuje energii... Nie wierzy w to co robi... Zdobywanie dyplomów, certyfikatów, zdobywanie i pogłębianie wiedzy w tym zakresie jest jak najbardziej wskazane oraz polecane, ponieważ pomaga nadać wagę oraz znaczenie temu zawodowi, poszerza świadomość, udoskonala, rozwija. Lecz niebezpieczne jest tworzenie się pewnych lobby, kręgów narzucających własne demagogie w zakresie bioenergoterapii. Nie twórzmy nowej religii z bioenergoterapii...
*
Nie wiem co trzeba zrobić by trafić na taką listę, gdzie miejsce dla tych którzy dostali oświecenia spontanicznie i czują energię? Co z tymi, którzy nie chcą być na żadnej liście, wykonując jednocześnie zawód Bioenergoterapeuty? Co z młodymi Bioenergoterapeutami? Co z Bioenergoterapeutami początkującymi w zawodzie, czy mają zginąć stratowani w tłumie? Czy potrzebny jest jakiś wkład pieniężny? Czy grupowo trzeba wyleczyć 100 osób? Czy powinnam się teraz domagać dokumentów od moich byłych klientek i klientów, ale jakich? Pochodzących od lekarzy czy osobistych zaświadczeń na piśmie? A może powinnam prowadzić kartotekę? I tym wystraszyć resztkę moich klientów...
*
Szczerze mówiąc budzi to we mnie pewien niesmak, takie zbieranie dokumentacji. Wolę pozostawić w pamięci moich klientów i klientek miłe wspomnienia. Jakoś nie zależy mi na figurowaniu na liście najlepszych bioenergoterapeutów. Wolę ten czas poświęcić na doskonalenie mojego warsztatu pracy, oraz pogłębianie wiedzy, zdobywanie dodatkowego wykształcenia w tym zakresie, badanie tych zjawisk. Czy też skupienie się na tworzeniu własnych opracowań w zakresie technik bioenergoterapii. Poprzestaję na małym - nie chcąc być konkurencją.
*
Wincenty Lutosławski, znany filozof, wykładowca uniwersytetów w Lozannie, Londynie i Paryżu w latach 1919-28 profesor Uniwersytetu Wileńskiego napisał w swojej książce "Rozwój potęgi Woli" (s.70) "(...) Człowiek względnie młodszy, przy innych równych warunkach ma większą siłę leczniczą, ale rzadko może mieć równe doświadczenie, co starszy, a doświadczenie jest tu jednym ze składników najwięcej decydujących.(...)".
*
Silnie rozwinięty duchowo uzdrowiciel często jest nierozpoznawalny, ponieważ przekracza panujące dogmaty, stereotypy, działa subtelnie i wśród osób nietaktownych o niższej energii wibracyjnej uchodzi za dziwaka, niedostosowanego, cudacznego... Reasumując - osoby o wybitnie silnej energii uzdrawiającej są bardziej subtelni, delikatni, wrażliwi, brak u nich gruboskórności, braku taktu i narzucania własnych dogmatów, są to osoby często nie jedzące mięsa, bywa, że praktykują wegetarianizm. Co prawda nie wszyscy wegetarianie posiadają na tyle rozwinięte zdolności by uzdrawiać nawet siebie... Jest to sprawa indywidualna i do dyskusji.
*
Jednak osobiście polecam zmniejszenie dawek mięsnych, ponieważ mięso uważane jest za gorsze energetycznie, jakościowo dla organizmów ludzkich, powoduje blokady w ciele. Człowiek staje się ociężały psycho - fizycznie. Lepsze, korzystniejsze dla organizmów ludzkich energetycznie jest spożywanie roślin czyli warzyw, owoców i ziół. Nie obciąża a energetyzuje, działając czasami leczniczo... Wartościowsze. Sama od lat stosuję nie jedzenie mięsa i czuję tego efekty. "Udowodniono natomiast, że dzieci, które nie jadają mięsa, są zdrowsze, wytrzymalsze na obciążenia fizyczne i umysłowe", (Schulz, Überhuber, 2002, s.102) .
*
Nadmieniam, iż każdy praktykujący bioenergoterapeuta wcześniej czy później będzie zmuszony chcąc rozwijać swój warsztat pracy... zetknąć się z parapsychologią tak jak i z wegetarianizmem, a co za tym uzupełniać luki wiedzy w tym zakresie oraz zmienić... sposób odżywiania. A to z tego powodu ponieważ dziedzina bioenergoterapii wywodzi swe korzenie z parapsychologii i się z nią uzupełnia tworząc całościową wiedzę, a... jedzenie mięsa obciąża nie tylko umysł... Przeprowadzone badania naukowców udowadniają szkodliwość spożywania mięsa na umysł ludzki i nie tylko ... (por. Leviton, 2001,s.128,129,130).

* * *

Powstają na szczęście nowe zawody i odmiany bioenergoterapii oraz naturalnej terapii, także nie wszyscy muszą pchać się na jedną listę. Mili ludzie, niedobrze pchać się w jedną ścieżkę, ponieważ wcześniej czy później nastąpi konflikt interesów. Rozwijanie się polega na poszukiwaniu własnej drogi życiowej, a nie powielaniu schematów działań i wobec tego wikłaniu się w zależności oraz porównywania, walkę..., która niszczy.
*
Człowiek jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Jest istotą twórczą, a przez to pomysłową. Tak więc i praca jego może być inaczej wykonywana, co nie znaczy gorzej... Nie ma doskonalenia bez rozwoju. Ograniczenia są potrzebne by nikt swym zachowaniem nie szkodził. Lecz powstawanie zbyt ciasnych ograniczeń zawęża pole widzenia - tworząc krzywdę wynikającą z braku elastyczności oraz zrozumienia dla inności, niszcząc pozytywne zalążki, w tym - potencjały twórcze.
Niszcząc twórczą energię nie można być dobrym bioenergoterapeutą.Pięknym i pożytecznym celem dla powstania stowarzyszenia bioenergoterapeutów mogłaby być ochrona prawna i doradztwo dla wykonujących ten zawód. Namawiam do tego bioenergoterapeutów... i nie tylko...

* * *

Polacy jako Naród przeszedł wiele czystek, wojen, w tym bez liku zniekształceń prawd historycznych... Najwięcej można zabrać narodowi poprzez zniszczenie samych korzeni pochodzenia skąd on się wywodzi. Polakom wszakże zabrano nawet wartości duchowe wtłaczając nawet wiarę chrześcijańską, która nie jest naszą z "dziada pradziada..." Przed Mieszkiem nie byliśmy ludem prymitywnym czy poganami bez własnej kultury, mieliśmy już wtedy swoją Historię, Grody, własne normy zachowania oraz wierzenia.
Wiara Rzymskokatolicka przyszła przecież do nas jak sama nazwa wskazuje z Rzymu, została nam Polanom siłą narzucona. Myślę..., że tego Jezus nigdy nie popierał... był wszakże głęboko uduchowiony.
*
To nie Jezus kazał palić na stosach ludzi. To zinstytucjolizowana Inkwizycja czyli instytucja Kościoła tak zrobiła. Jezus był związany z naturą planety Ziemi, kierował się sercem i nakazywał kierować się sercem. Świadczy to tylko, iż sam Kościół jako instytucja nie ma nic wspólnego z naukami Jezusa, ani tym bardziej z Bogiem współczującym. Czy to, że jest instytucją tak bardzo wypaczyło nauki Jezusa? Wiele rodzi się pytań i wiele można dyskutować...
Polacy przez wieki pozbawieni wiedzy o swych korzeniach historycznych stali się zatem łatwym łupem dla tych, którzy pod płaszczykiem religijności wykorzystując dobre imię Jezusa zawładnęli na wieki nieuświadomionym ludem, pozbawionym wiedzy historycznej o swych prawdziwych korzeniach... Moim zdaniem duch Jezusa nad tym wszystkim boleje co się wydarzyło kosztem jego Istoty...
*
Obserwując "pewną" część obecnego narodu Polski jak bardzo głęboko jest zaindokrynowana przez wiarę Kościoła Rzymskokatolickiego, to przychodzi mi myśl, iż w imię samej wiary jak "szalikowcy" bezmyślnie potrafili by nawet dopuścić się nieprzyjemnych wyczynów, gdyby im na to pozwolić. Dziwić się i nie dziwić się wobec tego dawniejszej Inkwizycji...?
Bo co zrobić z fanatycznym i nienawistnym w swej nieświadomości tłumem żądnym igrzysk... Dlaczego to wszystko...? Dlatego, "... że nie wiedzą co czynią...".
Brak świadomości oraz wiedzy o swym pochodzeniu, oderwanie od własnych korzeni jest w istocie bardzo niebezpieczne oraz toksyczne... Na razie politycy wykorzystują bezmyślny tłum do swoich celów ponieważ podejrzewam, że nie da się inaczej działać w naszej Polsce...
*
Obecnie Naród Polski po przeżytych traumach najazdów, czystek, zaborów, wojen, z oderwaną od dawnych korzeni Polan świadomością. Jest narodem głęboko zakompleksionym, zastraszonym.
Polacy nawet boją się zgłębiać prawdy historyczne o swym prawdziwym pochodzeniu, jeśli tak łatwo wzięli za swój wizerunek wiarę Kościoła Rzymskokatolickiego... To kompleksy Polaków powodują poszukiwanie wielkich idoli kraju, a co za tym idzie bezkrytyczną oraz bezmyślną wiarę w wielkich idoli narodu Polskiego. Polacy chcą zaistnieć poprzez idoli zamiast siebie samych, nie żyją własnym życiem ale życiem "ideałów". Spowodowane jest to brakiem posiadania zrębów własnej wewnętrznej wartości jako istot ludzkich, oraz oderwania od historycznych korzeni własnego pochodzenia.
*
Ale jak człowiek może posiadać wartość sam z siebie kiedy już od małego "bije się w pierś oraz mówi: moja wina, moja wina..." wierząc, że jest grzesznikiem...? Kiedy już od małego wdrukowuje się mu w podświadomość, że jest zły? Czy zło nie narodzi się jeśli jest od małego umacniane poprzez wiarę Rzymskokatolicką? Jeśli człowiek wierzy w zło to będzie tworzyć zło. Doszukując się negatywów we wszystkim...
Niska samoocena powoduje negatywne i nierealistyczne zachowania w kontaktach międzyludzkich jest to już udowodnione naukowo (Fontana, 1998, s.283,284,285). Piszą o tym współczesne podręczniki dla nauczycieli i psychologów, tak więc proponuję tak dla zdrowego rozsądku czytać zawsze wszelkie naukowe traktaty oraz wydania zwracając uwagę jakie wydawnictwo drukuje książkę ... czy nie jest to czasem wydawnictwo katolickie, bo możemy się zetknąć z jednostronnym postrzeganiem rzeczywistości...
*
A czytając same tylko katolickie wydania możemy nabawić się zawężonego postrzegania świata w wyniku tego wypaczając prawdy rzeczywiste, tworząc sekciarskie postrzeżenie rzeczywistości, a nawet niechcący z braku świadomości tworząc sekciarskie środowiska tępiące wszystko co nie pasuje do wizerunku świata wytworzonego poprzez zahermetyzowaną wiedzę. A wszystko co wchodzi w sferę fanatyzmu jest chore. Bo fanatyzm to choroba umysłu. Dlatego nie namawiam do tępienia wyznawców kościoła Rzymskokatolickiego lecz proszę o właściwe zrozumienie tego co napisałam.

* * *

Tak sobie po raz kolejny przystanęłam w tym biegu cywilizacyjnym i pomyślałam...

* * *

Życie na tej pięknej planecie Ziemi to ciągły rozwój, wszystkiego w wielości nieznanego jeszcze... A czas... to chwila... w nieskończoności zawarta, ze złudzeń obdarta ...
Przetransformowana ... I nic to człowieku ...
te Twoje szarpanie o swoją rację ... nie warte ...
Tylko miłość prawdziwa zostanie...
jeśli pozwolisz...pozwól ... proszę ...
Dziękuję za miłość ...

* * *
Pozostałe źródła:
Budzyński S., Świat w oczach jasnowidzów, Warszawa 1990 .
Crook T., Adderly B., Leczenie pamięci - skuteczne metody usprawniania pamięci, Warszawa, 2000.Choa Kok Sui., Uzdrawianie energia kolorów, Zaawansowane uzdrawianie praniczne, Holding MEDIUM S p .z o. o., 2002.
Fontana D., Psychologia dla nauczycieli, Poznań1998.Grabarczyk I., Podstawy prawne i organizacyjne oświaty, cz. 1, Olsztyn, 2002
Leviton R.,Jak zwiększyć moc mózgu, Holding MEDIUM S p .z o. o.,2001
Lutosławski W., Rozwój potęgi WOLI, Wrocław 1992
Murphy J., Magia wiary, Świat Książki, Poznań 2001.
Salaman J.M., Czarownice, oblubienice szatana, Wrocław, 1994.
Schulz J. Überhuber E., Leki z Bożej Apteki - Dzieciom, Warszawa 2002.
Stangor Ch., Macrae N., Newstone M., Stereotypy i uprzedzenia, najnowsze ujęcie, Gdańsk, 1999.
Strelau J., [Red], Psychologia, Podręcznik akademicki, Tom 1, Gdańsk, 2000.
Strelau J., [Red], Psychologia ogólna, Tom 2, Gdańsk, 2000.
Strelau J., [Red], Psychologia, Jednostka w społeczeństwie i elementy psychologii stosowanej, Tom 3, Gdańsk, 2000.Weigl B., Stereotypy i uprzedzenia, w : Psychologia, tom 3, Jednostka w społeczeństwie i elementy psychologii stosowanej, [Red.], J. Strelau, Gdańsk, 2000.
Weres L., Nieznany świat astrologii, Tom 1, Łódź, 1994.
Wojciszke B., Baryła W., Potoczne rozumienie moralności, w: Jednostka i społeczeństwo: Podejście psychologiczne, [Red.], Maria Lewicka, Gdańsk, 2002.

Napisane wraz z przesłaniem miłości dla wszystkich bez wyjątku
* * *
Elżbieta Szczygielska
Powered By Blogger