środa, 31 grudnia 2008

Magia Polskich lasów

*
Rosochate






Wyzwolenie


Tajemnice lasu


Urok samego lasu


Kolory lasu


U korzeni


Przejście...


Zwykłe drzewo...

Po zimie drzewa wyciagaja dłonie do nieba... po odrobinę słońca...


Promienie nadziei...

Niesamowita natura...

Wyjście na zakręt


Spojrzenie z góry...


Miejsce w drodze dla malarza



Miejsce idealne dla komarów



Jego - mość świetlistość...


Między drzewami
*
Okolice Szczytna i dalsze okolice Warmii i Mazur. Zdjęcia wykonałam pożyczonym aparatem fotograficznym, część zdjęć wykonanych z komórki.
*
Elżbieta Szczygielska
*

poniedziałek, 29 grudnia 2008

Czy Anioły zeszły na Ziemię...

Myślę wierszem... idę z wierszem ...żyję ... na granicy światów...
Wymiarów...
Przemieszczam się pomiędzy światami, których nie sposób dotknąć...
Zrozumieć...
Bez strawy duchowej...
tego czego nie można powiedzieć, a można tylko... napisać wierszem
A jestem zwykłym człowiekiem...
Przepraszam, że chwilowo mnie nie było...
Byłam w innej czasoprzestrzeni...
Pisałam wiersze...


Są źli nauczyciele są i dobrzy
Sztuka to nauczyć się samemu najwięcej dobrego o życiu
od... nawet... złego nauczyciela...
By nie powielać nieszczęścia latami i tysiącleciami wśród zagubionych pokoleń...
Umiejętność ta... to tylko i aż...
Zamiana zła na dobro lub...
Dostrzeżenie dobra nawet tam gdzie... wielu... nie widzi piękna i dobra... bo jest zakryte... dla ograniczonych w postrzeganiu rzeczywistości
Ten co potrafi nauczyć się wiele dobrego nawet od... złego to - mistrz życia
Tego się nie ima... nic złego
Nie... z tego on świata lecz... z innego
Przyszedł tu jako... posłaniec... dla... zaistnienia nadziei, miłości radości, szczęśliwości rozkwitu twórczości
A moc... jego tak wielka... jak... słabość największa
By się zsynchronizował...w przepływie energii cały kosmos by jedność nie była czczym wymysłem lecz świadomością powszechną
I nie jest to prawda, że... musi być zło by dobro zaistniało....
W dobrej uzdrawiającej energii nie ma podziałów jest... jedność
Całość i niepodzielność...
Każda podzielność boli i tworzy ból...wokół
Każda zła myśl zniekształca i nie daje szansy... by coś rozkwitło...

Degeneracja jest degradacją zniszczeniem i unicestwieniem
Z tego nic nie urośnie bo... Promieniuje negatywną energią...
Znikają wtedy światy, umierają kwiaty... które... mogły tworzyć nowe światy, możliwości... wyjścia z udręki, męki...

Jedność i całość jest wybawieniem i uzdrowieniem
Zamieniaj zło na dobro
Emanuj i promieniuj uzdrawiającym miłującym darem radością
Samo powstrzymywanie zła nie jest tworzeniem dobra...
Tylko pilnowaniem by zło się nie mnożyło...
Prawdziwe dobro to pomaganie w zrozumieniu...
Co to jest dobro, a co zło, w tworzeniu umiejętności rozróżniania...
Poszerzania świadomości i samoświadomości...
Wyobraźni i konsekwencji czynów, czucia i współczucia
By... nie niszczyć tego czego się nie... rozumie...
Jeszcze...

By nie niszczyć przyszłości dla siebie i innych
Nauczenia się umiejętności, zdolności twórczych tworzenia dobra radości istnienia miłości zdrowia szczęścia

Z tego zawsze wynika pozytywna konsekwencja...






Elżbieta Beata Szczygielska

Anioły...


Anioły często zapominają,
Kim są...
Można je rozpoznać
Po tym, że nie mieszczą się
W ramach myślenia stereotypowego
... Nie pozwalają im na to ich
Skrzydła ...
Najważniejsze by zachować swoje
Skrzydła
... w barwach dobra
Wszystkie kolory są piękne
Jeśli używa się je w dobrym ...
celu i ...
tworzy dobro ...
Wszyscy, którzy przychodzą na Ziemię
Mają cel-by czynić dobro
Tylko zapominają o tym...
Człowieku...

Anioły nigdy nie pokazują
Mocy i siły swych pięknych
Skrzydeł
Choćbyś prosił z całej mocy
Nie ujawniają się
Niepotrzebnie...
Lecz zachowują się dyskretnie...
Wspierając
Mocą swych skrzydeł
Otulając
Pokazują się i ujawniają
Tylko
W momentach zagrożenia rozwoju
Ludzkości

Uśmiech i radość...
Zawsze w Twoim ...
Sercu istnieje...
Bez względu na czas i przestrzeń
... bo duszy nie sposób
zabić...
W domu dobra energia
Czeka...
Na swojego człowieka
By otulić mocą skrzydeł...
Anioła...
Po całym dniu...
Pot z czoła...
Elżbieta Beata Szczygielska

ANTYPSYCHIATRIA

ANTYPSYCHIATRIA
Bardzo ciekawy artykuł ,,Antypsychiatria - Alternatywne Terapie Psychiki a Zbrodnie Psychiatrii " (link obok)http://www.eioba.pl/a82585/antypsychiatria_alternatywne_terapie_psychiki_a_zbrodnie_psychiatrii

traktujący o nurcie antypsychiatrii walki o prawa człowieka (zapoczątkowany w latach 60-tych XX wieku), wskazujący inny - odmienny obraz spraw związanych z podejściem do samej psychiatrii ukazany przez między innymi i samych psychiatrów oraz pacjentów.

Tak jak w antypedagogice (redukcji wychowania w kierunku odejścia od manipulacji wychowankiem) tak i w samej psychiatrii powstał nurt antypsychiatrii wywołany przez samych psychologów i psychiatrów oraz pacjentów, który ma na celu bardziej etyczne traktowanie pacjenta. Jeśli wspominam na tym blogu o tym ruchu to nie w celu dyskredytowania psychiatrów lecz by zaakcentować, że taki ruch istnieje.

Nowe nurty zmieniają podejście do nauki, wprowadzają modyfikacje i zmiany w myśleniu. To co wcześniej było tym co nie mieściło się w pojęciu, a nawet było niemożliwe, obecnie staje się wartością dostrzeganą i uznawaną. Drogocenność jaką przedstawia żyjąca istota ludzka przedstawia wartość nadrzędną nad nawet najbardziej ciekawe badania naukowe. Nowe nurty zawsze powstawać będą ponieważ najbardziej stała rzecz tu na Ziemi to właśnie zmiana, która i tak nastąpi. Lecz bez prawdziwego człowieczeństwa, wrażliwości i współczucia w sensie ludzkim nie będzie czego badać... i nie będzie to przydatne dla prawdziwego ludzkiego człowieka, a raczej przydatne dla biorobota.

Mój blog posiada taką szerokość, że nie mogę zaprezentować artykułu w całości ponieważ trudno by było tekst przeczytać w identycznej i komfortowej do czytania formie. Dlatego pozwoliłam sobie na umieszczenie tylko fragmentu tekstu. Autorzy tekstu udostępniają na swojej stronie tekst dla każdego kto posiadając stronę chce umieścić artykuł u siebie. Niżej i wyżej link do strony i parę cytatów(niżej) z wymienionego już interesującego artykułu.
http://www.eioba.pl/a82585/antypsychiatria_alternatywne_terapie_psychiki_a_zbrodnie_psychiatrii
Przedstawiam parę długich cytatów z tego artykułu lecz najlepiej przeczytać cały bo warto. W dalszej części jest opisane jak toksycznie na człowieka działa cukier w sferze psychicznej.

Elżbieta Szczygielska


Thomas Steven Szasz - psychiatra, który dostrzegał całą trudną pełną sprzeczności problematykę psychiatrii. ,,(...)Przez wieki – pisał ten postępowy psychiatra – mężczyźni uciskali kobiety, biali kolorowych, chrześcijanie Żydów. Jednakże tradycyjne powody i uzasadnienia dyskryminacyjne straciły wiele ze swojej wiarygodności (…) Współczesny liberalizm (w rzeczywistości będący rodzajem etatyzmu) w sojuszu ze scjentyzmem stworzył nowy rodzaj obrony opresji i dostarczył nowego hasła bojowego: Zdrowie!” Ponieważ przymusowa hospitalizacja związana jest z rozwojem nauki, do największych zamachów na wolność dochodzi w krajach najbardziej rozwiniętych technologicznie i intelektualnie, takich jak Stany Zjednoczone, gdzie ma miejsce szczególnie złowroga, niemal totalitarna forma opresji, którą Thomas Szasz określa słowem „społeczeństwo terapeutyczne”. Takie postawienie sprawy pozwoliło mu sformułować zdumiewający wniosek końcowy, że Stany Zjednoczone nie tylko są pod tym względem porównywalne ze Związkiem Sowieckim, ale nawet w takim porównaniu wypadają znacznie gorzej. „O ile wiem – pisał Szasz – sowiecka psychiatria nie była używana do tłumienia ruchu dysydenckiego (czy do zniesławiania osób żyjących lub zmarłych) poza Związkiem Sowieckim, natomiast zachodnia psychiatria była w takich celach wykorzystywana. (…) Rzeczywista liczba (politycznych ofiar sowieckiej psychiatrii) jest zaledwie niewielkim ułamkiem setek tysięcy osób, które przymusowo hospitalizuje się na Zachodzie – i to nie od roku 1962, ale rocznie – za ich przekonania”. (…)
Profesor Thomas Steven Szasz pokazuje jak szpitale psychiatryczne przejęły funkcję polowań na czarownice i Inkwizycji: "Psychiatrzy i inkwizytorzy mają wiele wspólnych poglądów na temat kobiet- czarownic. Ponieważ kobieta nie jest mężczyzną, jest tajemnicza i w związku z tym niebezpieczna; jest podrzędna wobec mężczyzny, ale posiada ukrytą moc; jest odpowiedzialna za męską przemoc seksualną ze względu na swoją “grzeszną” naturę uwodzicielki. Polujący na czarownice często uważali masturbację za ostateczny dowód w procesie o czary; dziewiętnastowieczni psychiatrzy twierdzili, że prowadzi ona do “obłędu”, który czasem leczono przeprowadzając klitoridektomię [wycięcie łechtaczki] … Izolacja, ostracyzm społeczny, hydroterapia, biczowanie, terapia szokowa – wszystkie techniki psychiatryczne – były wcześniej praktykowane przez prześladowców czarownic. Chociaż kaftan bezpieczeństwa, odosobnienie, chirurgia mózgu i systematyczna przemoc fizyczna były tradycyjnymi metodami “terapeutycznymi”, obecnie jedyną zmianą jest zastąpienie ich środkami uspakajającymi i antydepresyjnym oraz terapią szokową."(…)
W latach 1940-tych dr John Tintera odkrył ponownie doniosłą wagę systemu endokrynologicznego, szczególnie gruczołów nadnerczy, w „patologicznym działaniu mózgu, lub „leniwym mózgu”. Analizując 200 przypadków leczenia z hipoadrenokortyzmu (brak odpowiedniej produkcji hormonu kory nadnerczy lub brak równowagi między tymi hormonami) odkrył, że główne skargi jego pacjentów były często podobne do tych, jakie stwierdzał u osób, których organizm nie mógł dać sobie rady z cukrem: zmęczenie, nerwowość, depresja, obawy, łaknienie słodyczy, niezdolność metabolizowania alkoholu, alergie, niskie ciśnienie krwi. Sugar blues! Dr Tintera zaczął nalegać, aby wszyscy jego pacjenci poddali się czterogodzinnemu testowi tolerancji glukozy (Glucose Tolerance Test; w skrócie GTT) w celu stwierdzenia, czy ich organizm może metabolizować cukier. Wyniki były tak zaskakujące, że laboratoria dwukrotnie sprawdziły swoje techniki, a następnie przeprosiły za coś, co uznały za nieprawidłowe odczyty. To, co ich zadziwiło, to niskie, mocno spłaszczone krzywe uzyskane u niezrównoważonych emocjonalnie młodocianych. Ta procedura laboratoryjna była wcześniej stosowana tylko u pacjentów z objawami fizycznymi nasuwającymi podejrzenie cukrzycy. (…)
W definicji schizofrenii Dorianda (dementia praecox Bleulera) znajdujemy zdanie: „często rozpoznawana podczas lub krótko po dojrzewaniu” - a w odniesieniu do hebefrenii i katatonii: „występuje wkrótce po osiągnięciu dojrzałości”. Wydawać się może, że warunki te powstają lub zaostrzają się w czasie dojrzewania, ale sięgając do przeszłości pacjentów często odkrywa się wskazania, które były obecne podczas urodzin, w pierwszym roku życia, a także w latach przedszkolnych oraz szkoły podstawowej. Każdy z tych okresów posiada swój własny charakterystyczny obraz kliniczny. Obraz ten staje się bardziej znaczący w momencie osiągnięcia dojrzałości i często powoduje, że pracownicy szkolni skarżą się na młodzieńcze wykroczenia lub niedostateczne osiągnięcia. Przeprowadzony w każdym z tych okresów test tolerancji glukozy powinien zaalarmować rodziców i lekarzy. Może on zaoszczędzić im niezliczonych godzin czasu i małych fortun traconych na poszukiwanie w psychice dziecka i środowisku domowym wątpliwych przyczyn jego niedopasowania. Negatywizm, nadaktywność i uparta niechęć do dyscypliny są dostatecznymi wskazaniami do przeprowadzenia przynajmniej minimum testów laboratoryjnych: badania moczu i morfologii, określenia poziomu jodu związanego z białkiem (PBI) i pięciogodzinnego testu tolerancji glukozy. Test tolerancji glukozy powinien być wykonany u małego dziecka mikrometodą, która zaoszczędzi mu urazu. W rzeczywistości nalegam, aby te 4 testy obowiązywały rutynowo wszystkich pacjentów, nawet zanim zostanie przeprowadzony wywiad i badanie fizyczne.
(…)” - ze strony http://www.eioba.pl/a82585/antypsychiatria_alternatywne_terapie_psychiki_a_zbrodnie_psychiatrii

Książka Kena Keseya ,,Lot nad kukułczym gniazdem”, a następnie nakręcony film o tym tytule na podstawie książki nawiązuje do wyżej wymienionej problematyki, którą tu sygnalizuję przedstawiając cytaty i temat psychiatrii oraz antypsychiatrii.

E.S.

czwartek, 4 grudnia 2008

Haptenologia - nowa dziedzina nauki

Polecam przeczytać bardzo interesujące odkrycie naukowe Pana Jerzego Grzeszczuka na temat najmniejszych antygenów, nazywanych haptenami i ich wpływie na powstawanie ponad 130 chorób autoimmunizacyjnych oraz o przyczynie stwardnienia rozsianego – możliwości przewidywania, profilaktyki, zatrzymania choroby i leczenia .http://www.haptens.republika.pl/haptenology_pl.html

Haptenologia – nowa dziedzina nauki

Mały cytat z tej strony Pana Jerzego Grzeszczuka;

,,(...) Współcześnie około 20% ludzi cierpi z powodu chorób autoimmunizacyjnych, których jest ponad 130: stwardnienie rozsiane, alergia, anemia, epilepsja, jaskra, migrena, reumatoidalne zapalenie stawów, lupus, choroby serca... Dużo informacji o chorobach autoimmunizacyjnych jest w internecie na stronie American Autoimmune Related Diseases Association. Żadne leki nie leczą i nie zatrzymują chorób autoimmunizacyjnych. Stosowane leki łagodzą niektóre objawy i powodują szkodliwe efekty uboczne. (..)

Wirusy i przeciwciała można dostrzec w mikroskopach elektronowych. Natomiast hapteny, które powodują SM, mają rozmiar około 2 nanometry, są kilkaset razy mniejsze od wirusów i wielokrotnie mniejsze od przeciwciał. Z powodu bardzo małych rozmiarów hapteny trudno dostrzec w mikroskopach elektronowych, toteż nie należy się dziwić, że do tej pory nie wykryto czynnika powodującego SM.(...)"

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Epoka kultury wiedyzmu, kultury obrazowości, a epoka kultury okultyzmu

Bardzo ciekawe spostrzeżenia o okultyzmie (w którym jest nawiązanie do spożywania mięsa zwierzęcego) i pogaństwie czym ono tak naprawdę było i jest można przeczytać w książce Władimira Megre z serii o Anastazji syberyjskiej pustelnicy żyjącej w starych lasach cedrowych.

Według tej książki epoka okultyzmu trwa jedno tysiąclecie i skończyła się około 2000 roku, pozostałości jeszcze trwają lecz nadchodzą zmiany.

Epoka okultyzmu jest związana ze stosowaniem przemocy fizycznej, kłamstwa oraz dewastacją przyrody, krzywdzeniem zwierząt na skalę globalną, w tym… nagminnym i dominującym w diecie spożywaniem mięsa.
W epoce okultyzmu ludzie żyją jak we śnie bez świadomości otaczającej rzeczywistości. Są podatni na fanatyzm, naśladownictwo. Nie potrafią dystansować się i analizować swoich zachowań. Nie rozumieją praw przyrody, którą chcą sobie podporządkować, a nie zrozumieć, nie znają się na leczniczych ziołach, a ich intuicja jest zaburzona. Obecnie zaczęło się przebudzenie.
Lecz jeszcze niedawno ( lata piędziesiąte ) wyśmiewano się z kobiet zielarek, iż zajmują się zabobonami… czyli wiarą w moc leczniczą ziół.
Maria Treben w swojej książce ,,Apteka Pana Boga” pisze… ,,Przyczynę tej niechęci mogę upatrywać tylko w tym ,że w początkowym okresie rozwoju przemysłu farmaceutycznego potępiono wszystkie wartościowe rośliny, aby w ten sposób odwieść ludność od stosowania ziół, a zachęcić do używania leków syntetycznych.”
*
Cytat z książki o Anastazji Władimira Megre;
„Wpierw zadaj sobie logiczne pytanie: Dlaczego nawet pogłoski o składanych ofiarach wzbudzały irytację w umysłach i sercach pogan, skoro nie były one prawdziwe? Logiczniej byłoby coś takiego chwalić i gorliwie powtarzać, a przy tym nie buntować się, tylko przyjmować nową religię. Ludzie się jednak burzyli. Dlaczego? Pewnie dlatego, że poganom nawet przez myśl nie przeszło, by oddawać w ofierze zwierzęta, a tym bardziej ludzi. Właśnie dlatego nikt nie może do tej pory przedstawić żadnego źródła, w którym by mówiono, że ludzie w pogańskiej Rusi składali ofiary z żywych istot. O tym mówią tylko chrześcijańscy kronikarze. Ale oni przecież nie mieszkali w pogańskiej Rusi i nawet nie znali jej pogańskiego języka, to gdzież w takim razie są rękopisy i źródła z tych pogańskich czasów? Częściowo są schowane, a resztę spalono na stosach jak w Rzymie. Jakież to buntownicze treści zapisano w tych zwojach? Co one głosiły? Nawet ich nie czytając, każdy mógłby się domyślić. One przedstawiłyby fałszywe oskarżenia przeciw poganom oraz mogłyby nam przekazać nauki Wiedyzmu.
Rzecz w tym, że ci ludzie w ogóle nie składali krwawych ofiar, oni bowiem wcale nie spożywali mięsa, więc nawet nie mogli o tym pomyśleć. Ze zwierzętami poganie się przyjaźnili. Codzienny jadłospis był bardzo urozmaicony, lecz składał się tylko z produktów pochodzenia roślinnego. Czy ktoś może podać choć jeden przepis na danie ze starożytnej rosyjskiej kuchni, w którym jest użyte mięso? Nie.
*
Nawet w bajkach się opowiada, że szanowali rzepę, pili miody. Niech ktoś ze współczesnych ludzi, nawet ten, kto je mięso, spróbuje się napić ciepłej miodowej nalewki z pyłkiem kwiatowym i ziółkami, to później nie tylko mięsa, ale i niczego już nie zechce zjeść. A jeśli będziecie zmuszać siłą do zjedzenia mięsa, to wielu zacznie wymiotować. Sam osądź, Władimirze, po co mieli jeść mięso, jeśli naokoło było dużo lekkostrawnego i kalorycznego jedzenia. Pszczoła zimą odżywia się tylko miodem i pyłkiem. Przy tym przez całą zimę nie wypróżnia się w ulu. Organizm pszczoły przyswaja całe pożywienie. A ludzie gościowi, który przychodził do ich domu, natychmiast proponowali przygotowany na miodzie napój. To kto po słodkim będzie jadł mięso?
*
Mięsne jedzenie wprowadzili w świat koczownicy. Na pustyni i stepie niewiele można znaleźć pożywienia, dlatego zabijali bydło. Jedli mięso tych zwierząt, które razem z nimi znosiły ciężar koczowania, woziły ich dobytek, karmiły mlekiem, dawały na ubrania swoją sierść. l tak kultura naszych prarodziców została zniszczona, a Rosja wprowadzona w nową religię. Gdyby ona była rzeczywiście prawdziwa i tylko Jezusowa, to możliwe, że życie byłoby teraz inne.
*
Lecz kapłan zwierzchnik w religię Jezusa wszczepił swoje chwyty. Ta sama religia zaczęła być różnie interpretowana. Wtedy chrześcijański świat podzielił się na mnóstwo konfesji, które są ze sobą w konflikcie. Niemało sił stracił kapłan zwierzchnik w Rosji. W innych zakątkach Ziemi ludzie dostrzegli jego usiłowania i nie wpuścili głosicieli na swoje tereny. Japonia, Chiny i Indie nie są chrześcijańskie. Jednak kapłan zwierzchnik podbił ich innym sposobem. Tysiąclecie epoki okultyzmu nadeszło tylko tysiąc lat temu. W niej żyli ludzie całej Ziemi, l żyją po dziś dzień... Epoka okultyzmu trwa tylko jedno tysiąclecie, a ludzie w tym okresie pogrążeni są w świecie nierealnym. Ludzkość wydatkuje ogrom energii na wymyślone obrazy, na abstrakcyjny świat. A prawdziwy świat z całą jego wieloobrazowością otrzymuje coraz mniej żywotnego ludzkiego ciepła i kontynuuje swoje istnienie jedynie dzięki energii nagromadzonej w przeszłości i boskiej pierwotnej energii. Ludzkość przestaje realizować swoje główne przeznaczenie. Staje się niebezpieczna dla Wszechświata, w rezultacie dochodzi do katastrof na skalę planetarną.
*
Cała ludzkość żyje w świecie okultyzmu również dziś, choć właściwie skończył się on w roku 2000. Tak naprawdę zresztą nie był to rok 2000. Przecież wiesz, że nie tak dawno zmieniono sposób liczenia czasu. Granica tego tysiąclecia była jubileuszem milionlecia ziemskiej cywilizacji. Zgodnie z naturalnym następstwem miało wtedy dojść do katastrofy o globalnym zasięgu. Jeśli mówić dokładniej, to poprzez doskonalenie się ludzkość powinna podjąć nową próbę przygotowania się do zapanowania nad Wszechświatem. Ale w okresie okultyzmu nie nastąpiła taka katastrofa. Jedynie trójka nie śpiących Wedrussów jest zdolna zdjąć z części dzisiaj śpiących ludzi czar okultyzmu.
Przypomnij sobie, jak zaczęły bić serca twoich czytelników, kiedy do nich wróciły wspomnienia o miłości do ziemi. Oni jeszcze we śnie, lecz siła boskiej kultury Wedyzmu już do nich wraca, a Bóg wreszcie ma nadzieję. Z twoją miłością jeszcze nie do końca obudzeni, zapobiegli oni katastrofie. Teraz nigdy nie zdarzy się ona na naszej planecie. Niedługo wszyscy ludzie zaczną wychodzić z okultystycznego hipnotycznego snu. Będą wracać do świata rzeczywistego.
*
Dziwisz się, że ludzkość dzisiaj śpi zahipnotyzowana, czyli trwa w świecie nierealnym? Myślisz: jak coś takiego może mieć miejsce? Przecież ja jestem, a w wielkich i małych miastach żyje wielu ludzi, po ulicach jeżdżą samochody. Nie dziw się moim słowom, Władimirze. Sam zastanów się i pomyśl, w jakim czasie, w jakim dniu i godzinie dzisiejsi ludzie znajdują się w realnym świecie. Na przykład przypomnij sobie, ile różnych religii istnieje na świecie. Każda z nich inaczej traktuje sens istnienia człowieka, budowę świata, każda posiada swój zestaw rytuałów różniących się od innych religii. Sądzimy, że istnieje jedna najbardziej właściwa religia. Jednak to oznacza, że pozostałe budują nierealny świat. Tylko że w te religie ludzie również wierzą. A jeśli w nie wierzą, to żyją podporządkowani zasadom nierealnego świata.
Coraz więcej ludzi dąży do posiadania jak najwięcej pieniędzy. Ale czym są pieniądze? Przecież jest to pojęcie względne. Uważa się, że pieniądze dają wszystko. To iluzja. Jeszcze nikt nie kupił prawdziwej Energii Miłości i uczuć matki. Nie kupił Ojczyzny ani smaku płodów, jaki może odczuwać ten, kto sam je świadomie wyhodował. Pieniądze są względne, więc i miłość za nie można kupić tylko względną.
Za pieniądze można otoczyć się mnóstwem martwych przedmiotów, skazując tym samym swoją duszę na samotność. Podczas tysiąca lat okultyzmu ludzkość jest całkowicie zdezorientowana wobec przestrzeni stworzonej przez Boga. Jakże w ciemności miotają się ludzkie dusze. Przyjrzyj się wnikliwie, Władimirze, jak łatwo zmienia swoje orientacje społeczeństwo w ostatnim stuleciu również w kraju, gdzie teraz mieszkasz. Był car, ustawy świeckie, a ludzi honoru wyróżniano orderami z kolorowymi wstążkami. Ubierano się w haftowane mundury.
*
W całym kraju, w którym teraz mieszkasz, budowano świątynie. Nagle to wszystko zostało uznane za wypaczenia. Mundury i ordery ze wstęgami zaczęto uważać za strój klauna. Świątynie - za przejaw wsteczności, a kapłanów tych świątyń za oszustów. Burzyli więc ludzie świątynie z zaciętością i z okrucieństwem mordowali duchowieństwo. Później głoszono, że winę ponosi tylko władza radziecka. Owszem, władza wystąpiła do ludzi z tym apelem, ale ludzie nie sprzeciwili się temu, odpowiedzieli na wezwanie wodzów-bożków.
*
Przecież wiesz z archiwaliów, że na Kubaniu zamordowano w sposób okrutny czterdziestu dwóch chrześcijańskich kapłanów. Ich zamordowano w bestialski sposób, a ciała wrzucono do wychodków. Tego wszystkiego nie czynili dowódcy. To sam naród pragnął takich czynów, a wodzowie jedynie na to pozwalali. W rezultacie tysiącami mordowano służebników ołtarza w różnych zakątkach państwa. Ten, kto nie zdołał zbiec, wyrzekał się wiary. W tamtych czasach niewielu udało się zachować życie, dochowując wiary. Większość stała się szczerymi ateistami. Zmieniły się ubrania: odznaczenia i kokardki przybrały inny kształt i kolory. O czasach radzieckich wielu historyków napisało książki, ale... Kiedy przyjdzie ludziom później usłyszeć cokolwiek o Leninie i Stalinie, tylko jedno będzie na ustach potomków: "Po raz pierwszy zostało ujawnione ludziom, że okultyzm się wypalił. Okultystycznych religii narody nie tolerują nawet we śnie, a sam okultyzm podtrzymywany jest sztucznie i na siłę".
*
Jednak to nie wiara w Boga została wytępiona, lecz jedynie został osłabiony okultyzm, który przeniknął do religii. W ostatnim tysiącleciu jedynie w Rosji udało się tak gwałtownie zmienić mentalność ludzi, mocno upokorzyć religię, zamieniając ją na wiarę w komunizm, choć to przecież też jest religia.
*
Od niedawna jesteś świadkiem zjawiska, kiedy naród w państwie, w którym mieszkasz, znów zmienia orientację. Drogę, którą w zachwycie szli wszyscy mieszkańcy kraju, po raz kolejny uznano za nieprawidłową. Znów więc zmieniają priorytety. Czyżby ludzkość wybrała nową drogę? Ależ nie! Droga ta w ogóle jest dla niej niejasna. W okresie okultyzmu ludzie nie wybierają samodzielnie swojej drogi. Zawsze ją ktoś inny wskazuje. Kto to? Kapłan zwierzchnik, który i dziś rządzi światem. ’’


Inny cytat z książki Władimira Megre Anastazja dotyczący początków ludzkości;
,,(...) Ludzie zamieszkują Ziemię od miliardów lat. Wszystko na Ziemi od zarania stworzone było w sposób doskonały. Drzewa, trawa, pszczoły i cały świat zwierzęcy. Wszystko, co istniało, miało łączność ze sobą i z całym Wszechświatem. Nad wszystkimi stworzeniami góruje człowiek. On także był od zarania doskonały, stworzony w wielkiej harmonii.
Przeznaczeniem człowieka jest poznanie całego otoczenia i tworzenie wspaniałego Wszechświata. Powinien on tworzyć w innych galaktykach podobieństwo ziemskiego świata oraz do każdego ziemskiego stworzenia dodawać coś swojego, wspaniałego. Gdy tylko człowiek będzie mógł pokonać pokusy, zostaną przed nim odkryte drogi do tworzenia na innych planetach.
*
Gdy posiadane przez siebie wielkie energie Wszechświata potrafi utrzymać w ryzach i żadnej z nich nie pozwoli osiągnąć przewagi nad pozostałymi. Sygnałem do otwarcia drogi tworzenia we Wszechświecie będzie dzień, w którym Ziemia stanie się rajskim ogrodem.
*
Wtedy człowiek uświadomi sobie całą harmonię Ziemi i będzie mógł dodać od siebie coś wspaniałego. Człowiek ocenia rezultat swoich czynów jeden raz na milion przeżytych lat. Jeśli popełnił błąd, jeśli dopuścił do tego, że zdobyła w nim przewagę tylko jedna spośród mnóstwa istniejących energii, przy czym pozostałe były poniżane, to wtedy na Ziemi następowała katastrofa. Później wszystko zaczynało się na nowo. Tak było wiele razy. Jedna epoka ludzkości, trwająca milion lat, dzieliła się na trzy okresy. Pierwszy - Wiedyzm (od słowa "wiedzieć"), drugi - Obrazowy, trzeci - Okultyzmu.
Pierwszy okres życia ludzi na Ziemi, czyli Wiedyzm, trwa dziewięćset dziewięćdziesiąt tysięcy lat. W tym okresie człowiek żyje w raju jak szczęśliwe dziecko dorastające pod opieką rodziców. W okresie Wiedyzmu człowiek zna Boga. Wszystkie uczucia Boga są w człowieku obecne i dzięki nim człowiek może uzyskać od Boga radę. Jeśli nawet popełni błąd, to Bóg może go naprawić, dając jedynie podpowiedz - bez zakłócania harmonii, bez ograniczania wolnej woli człowieka. W okresie Wiedyzmu nie rodziły się w człowieku pytania: kto i jak stworzył świat, Wszechświat, galaktyki, planety i wspaniałą Ziemię? ludzie wiedzieli: wszystko, co ich otacza, widzialne i niewidzialne, stworzył ich Ojciec - Bóg. Ojciec jest wszędzie! To co rośnie i żyje naokoło - to Jego żywe myśli i Jego program. Z myślami Ojca można się również kontaktować poprzez własne myśli. Można również Jego program udoskonalać, tylko należy go zrozumieć w szczegółach. Przed Bogiem człowiek nie klęka, a mnóstwo powstałych później religii nie istniało w okresie Wiedyzmu. Istniała wtedy wielka kultura życia.
*
Boski był obraz życia ludzi. Nie istniały choroby ciała. Odżywiając się i w ubrania Boskie ubierając, człowiek o jedzeniu i ubraniach nie myślał. Jego myśli były zaprzątnięte czymś innym. Myśl zachwycała się wynalazkiem, wtedy ani nie było granic określających dzisiejsze państwa, ani nie kierował ludzkim społeczeństwem rząd. Społeczność ludzka na Ziemi składała się ze szczęśliwych rodzin. Rodziny zamieszkiwały różne kontynenty. Wszystkich łączyło dążenie do tworzenia wspaniałej przestrzeni. Dokonywano wtedy wielu wynalazków, a każda rodzina, odkrywszy jakąś wspaniałość, odczuwała potrzebę podzielenia się nią z innymi Energia Miłości tworzyła rodziny. Każdy przy tym wiedział: nowa rodzina stworzy jeszcze jedną najwspanialszą oazę na rodzinnej planecie. Świąt, obrzędów i karnawałów u ludzi z okresu Wiedyzmu było wiele. Wszystkie one były wypełnione wielkim sensem i uczuciami, uświadomieniem sobie realiów Ziemskiego Boskiego Bytu.
*
(...) Przed końcem epoki Wiedyzmu odkryto wielki wynalazek. Ludzie dokonali odkrycia, które nie miało równych, w całej historii ludzkich cywilizacji na Ziemi. Ludzie doznali na jawie siły kolektywnego myślenia. Myśl człowieka to energia, której nic nie dorówna w przestrzeni. Ona może stworzyć wspaniały świat lub broń, zdolną zniszczyć całą planetę. Cała materia bez wyjątku, którą my widzimy, stworzona została myślą. Przyroda, świat zwierząt, sam człowiek - w wielkim natchnieniu zostali stworzeni boską myślą. Mnóstwo sztucznych przedmiotów, samochody, mechanizmy, które dzisiaj widzimy, stworzyła myśl człowieka. Możesz zaprzeczyć i powiedzieć, że to ręce człowieka robią. Tak, ręce, jednakże na początku myśl tworzy każdy detal. Uważa się, że myśl dzisiaj jest doskonalsza niż ta, którą miał człowiek w przeszłości, lecz to nieprawda. Myśl człowieka epoki Wiedyzmu miliony razy przerastała prędkością i zasięgiem informacji myśl współczesnego człowieka. Jako dowód może służyć to, że my z przeszłości pobieramy wiedzę o roślinach stosowanych w leczeniu i odżywianiu. Mechanizm natury jest znacznie doskonalszy i bardziej skomplikowany niż sztuczne rzeczy. Człowiek nie tylko zwierzęta powołał do służby, nie tylko określił przeznaczenie wszystkich roślin. Kiedy zrozumiał moc kolektywnej myśli, to zaczął przy jej pomocy kierować pogodą, zmusił źródła, by wybijały z ziemi. Jeśli nieostrożnie postępować myślą, to można w locie zniszczyć ptaka.
Można też wpływać na życie dalekiej gwiazdy, hodując na gwiazdach ogrody, lub niszczyć te gwiazdy, l to wszystko było człowiekowi dane.
Dzisiaj każdy wie, jak stanąwszy na drodze rozwoju technicznego, człowiek budował rakiety, by móc latać do gwiazd, i co, byliście na Księżycu, straciliście wiele środków i sił i tym samym zaszkodziliście Ziemi. Natomiast na Księżycu nic nie zmieniliście. Taki sposób postępowania nie ma perspektyw, jest skazany na klęskę i niebezpieczny dla wszystkich ludzi Ziemi i innych planet. Jest inny sposób, bardziej doskonały. Samą tylko myślą można wyhodować kwiatek na Księżycu, stworzyć odpowiednią dla człowieka atmosferę, posadzić ogród i na jawie z ukochaną swoją w tym ogrodzie zaistnieć. Tylko przedtem myśl powinna całą Ziemię zmienić we wspaniały rajski ogród. Uczynić to należy tylko kolektywną myślą. Ona jest tak mocna, że nie ma we Wszechświecie takiej energii, która by mogła przeciwstawiać się jej działaniu.
*
Materia i technika dzisiaj też są odbiciem kolektywnej myśli. Wszystkie maszyny i nowoczesną broń ona wynalazła. Jednak wtedy energia jej była tak wielka, że wielotonowe głazy mogło przesuwać jedynie dziewięć osób. Żeby było łatwiej i z większą korzyścią dla większości, a przy tym bez tracenia czasu na zbieranie się ludzi w jednym miejscu, ludzie wymyślili obrazy różnych bogów i za ich pomocą zaczęli kierować przyrodą. Pojawił się Bóg słońca, miłości, ognia, deszczu i płodności. Wszystko, co było im potrzebne, ludzie tworzyli przez obrazy, na których koncentrowała się ich myśl. Wiele korzystnych spraw załatwiało się w taki sposób. Na przykład jeśli niezbędny był deszcz, to człowiek kierował swoją myśl w stronę obrazu Boga deszczu. A jeśli faktycznie ten deszcz był niezbędny, to wielu ludzi jednocześnie kierowało swoją myśl do obrazu Boga deszczu. Kiedy ten obraz wypełnił się wystarczającą energią, to zbierały się chmury i padał deszcz, podlewając pola. Bezgraniczne możliwości dała człowiekowi boska przyroda.
Gdyby człowiek zdołał przemóc pokusę bezgranicznej władzy, utrzymując w równowadze w sobie wszystkie energie Wszechświata, to wtedy w innych galaktykach powstałyby ogrody jako płód myśli ludzkiej. Wtedy człowiek mógłby również uszczęśliwić sobą inne światy.
*
Etap, który nazywał się "obrazowym", kwitł. Człowiek w nim, tworząc, czuł się bogiem. Przecież kim jeszcze syn Boga mógłby być? Etap ten, który nazywa się Obrazowym, trwa dziewięć tysięcy lat. Bóg nie wtrąca się w czyny człowieka, a różnorodne energie Wszechświata podniecają się sobą, kusząc człowieka.
*
Cząstki wszystkich energii Wszechświata istnieją w człowieku i jest ich mnóstwo, i są sobie przeciwległe, ale wszystkie te cząsteczki energii powinny być w równowadze w człowieku, łącząc się w harmonijną jedność. Gdy się uda chociażby jednej wychylić, to inne natychmiast są tłumione, zakłóca się harmonię i wtedy... Wtedy zmienia się i dysharmonizuje Ziemia. Obraz może prowadzić ludzi do wspaniałości, a jednocześnie do unicestwienia, jeśli wewnątrz zakłóca się jedność. (...)
*
Wykorzystując wynalazek swoich wielkich możliwości, ludzie z zafascynowaniem tworzyli życie planety. Jednak stało się tak, że na początku epoki Obrazowej tylko sześć osób nie potrafiło utrzymać w sobie bilansu energii Wszechświata, którymi Bóg obdarzył człowieka przy stworzeniu. Oni być może mieli się pojawić po to, żeby poddać ludzkość próbie. Wpierw tylko w jednym z tych sześciu wzięła górę energia wielkości i samouwielbienia, następnie w drugim, trzecim i wreszcie w szóstym. Na początku oni się nie spotykali, żyli osobno, jednak podobieństwa się przyciągają. Skierowali swoją myśl na to, by stać się władcami wszystkich ludzi na Ziemi.
*
Było ich sześciu, a przed ludźmi nazwali siebie kapłanami. Reinkarnując z wieku na wiek, oni żyją i do dzisiaj. Jedynie tych sześciu ludzi kieruje dzisiaj ludzkością całej Ziemi - są to kapłani. Ich dynastia liczy dziesięć tysięcy lat. Z pokolenia na pokolenie przekazują swoją okultystyczną wiedzę, naukę obrazowości, która też częściowo jest im znana. Przed zwykłymi ludźmi starannie ukrywają wiedzę epoki Wiedyzmu. Wśród tych sześciu jest główny, który nazywa się zwierzchnikiem - on siebie uważa i dzisiaj za najważniejszego władcę nad ludzkim społeczeństwem.
*
Ten główny kapłan już po kilku frazach przeze mnie wymówionych, a przez ciebie przytoczonych w książkach oraz po reakcji na nie wielu ludzi zaczął podejrzewać, kim ja w rzeczywistości jestem. On tak na wszelki wypadek wcale nie mocnymi siłami próbował mnie zniszczyć. Jemu się nie udało, czemu bardzo się zdziwił. Spróbował więc mocniejszych swoich sił użyć, wciąż nie dowiadując się, kim jestem. (...)"
Z książki Władimira Megre z serii o syberyjskiej pustelnicy ,,Anastazji"
*
zauważyła... Elżbieta Szczygielska

niedziela, 30 listopada 2008

piątek, 28 listopada 2008

Bioenergoterapeuta - 514401

Według Międzynarodowego Standardu Klasyfikacji Zawodów ISCO-88 Bioenergoterapeuta - 514401

W Klasyfikacji zawodów i specjalności – opis zawodu, ( z 28 listopada 2008) z Serwisu Informacyjnego Urzędów Pracy. Źródło http://www.praca.gov.pl/index.php?page=klasyfikacja_zawodow


Zawód Bioenergoterapeuty zawiera się w syntezie:

Bioenergoterapeuta:

Synteza:,, Rozpoznaje zaburzenia bioenergetyczne organizmu, eliminuje je przywracając swobodę przepływu bioenergii w organizmie, oczyszcza bioenergetycznie oraz zasila strefy bioenergetycznych niedoborów w celu pobudzenia naturalnych sił obronnych organizmu, wzmocnienia układu odpornościowego i przyspieszenia procesów regeneracji organizmu.
Zadania zawodowe:
- rozpoznawanie zmian biopola, ustalanie obszarów zakłóconych, określanie zakłóceń w ośrodkach energetycznych i punktach biologicznie aktywnych;
- przeprowadzanie szczegółowego wywiadu dotyczącego stanu zdrowia;
- dobór metody bioenergoterapii uwzględniającej warunki współdziałania z terapią medyczną;
- oczyszczanie energetyczne zaburzonych sfer organizmu;
- udrażnianie merydianów (kanałów energii);
- wykonywanie zabiegów profilaktycznych i wspomagających powrót do zdrowia;
- zasilanie sfer bioenergetycznych niedoborów;
- harmonizowanie i wzmacnianie aury;
- informowanie klienta o wskazaniach i przeciwwskazaniach stosowanej wobec niego metody bioenergoterapii, podawanie zaleceń i spodziewanych efektów;
- informowanie o konieczności nie przerywania leczenia medycznego;
- w przypadkach szczególnych konsultowanie się z lekarzem lub innymi specjalistami;
- prowadzenie ewidencji klientów oraz kartotek indywidualnych;
- przestrzeganie zasad bhp oraz wskazań i przeciwwskazań do wykonywania zabiegów bioenergetycznych
Dodatkowe zadania zawodowe;
- stosowanie metod bioenergoterapeutycznych na odległość;
- stosowanie uzupełniająco technik relaksacyjno-medytacyjnych;
- prowadzenie działalności dydaktycznej w przypadku posiadania odpowiedniego przygotowania pedagogicznego "

*

środa, 26 listopada 2008

Astrolog - 514901

Departament Rynku Pracy MGPiPS - http://www.praca.gov.pl/files/TOM_I.pdf
- Serwis Urzędów Pracy
W Klasyfikacji zawodów i specjalności – opis zawodu, ( z 28 listopada 2008) z Serwisu Informacyjnego Urzędów Pracy. Źródło http://www.praca.gov.pl/index.php?page=klasyfikacja_zawodow

Astrolog - 514901
Nauczanie, wychowanie i działalność kulturalna

Inne nazwy zawodu: kosmobiolog, astroterapeuta

,,Celem pracy astrologa jest analiza układów ciał niebieskich, traktowanych jako wskaźniki procesów toczących się na Ziemi, a w szczególności w życiu ludzi. Jednym z głównych zadań astrologa jest sporządzanie horoskopów i ich interpretacja.
Należałoby na wstępie wyjaśnić, iż tzw. horoskopy gazetowe nie mają z prawdziwą astrologią nic wspólnego. To one jednak kształtują popularne opinie o tej dziedzinie i wpływają na wypaczony i często krzywdzący ją osąd. Horoskop jest to układ ciał niebieskich naszego Systemu Słonecznego względem określonego miejsca na Ziemi w określonym momencie.
Horoskopy sporzadza się nie tylko dla osób, lecz także dla Państw, organizacji, przedsięwzięć i wydarzeń, zgodnie z zasadą, że wszystko, co rozpocznie się w danym momencie, zawiera w sobie niepowtarzalne cechy tego właśnie.(...)" - http://www.praca.gov.pl/files/TOM_I.pdf


*

Zawód wykonywany - praca

Według Międzynarodowego Standardu Klasyfikacji Zawodów ISCO - 88 (COM), dostosowanej do potrzeb Unii Europejskiej zawód:

Zawód został zdefiniowany jako zbiór zadań (zespół czynności) wyodrębnionych w wyniku społecznego podziału pracy wymagających kwalifikacji czyli wiedzy oraz umiejętności zdobytych na drodze kształcenia lub podkreślam - praktyki.

Według Międzynarodowej Klasyfikacji Standardów Edukacyjnych, przyjętej na 29 sesji UNESCO w 1997 kwalifikacje mogą być nabywane w ramach systemu kursowego lub poprzez - praktykę.

Praktyk z wyższym wykształceniem mieści się już w grupie specjaliści.
Informacje zaczerpnęłam z Indeksu zawodów ujętych w Klasyfikacji zawodów i specjalności wprowadzonej rozporządzeniem Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 8 grudnia 2004 r.(Dz. U. Nr. 265, poz. 2644)

Powstawanie nowych zawodów dowodzi istnienia zapotrzebowania w społeczeństwie.

Jednak zbyt długi cykl szkoleń i uczenia wydłuża drogę kształcenia co pogłębia bezrobocie. Chcę też zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt wyzwalający bezrobocie. Jest to brak świadomości społecznej o tym czym w istocie jest sam wykonywany zawód.

Zawodem wszakże jest praca wykonywana, która przynosi korzyści finansowe. Im więcej różnorakich odmian zawodowych tym mniejsze bezrobocie, tym większa szansa dla np.: kobiet bez wykształcenia, czy innych ludzi, zagubionych w tym bezwzględnym wyścigu cywilizacyjnym.

Zacytuję tu samą siebie jeszcze- ze strony http://alfabeta.terramail.pl/tarot/es.htm
Przytoczę tylko część zawodów dla zobrazowania zjawiska pracy oraz samej umiejętności wykonywania pracy, symbolizujących to pozytywne zjawisko powstawania nowych zawodów jako szansy na zaistnienie dla osób z niższym wykształceniem. Zaczerpnęłam je z Indeksu zawodów ujętych w Klasyfikacji zawodów i specjalności wprowadzonej rozporządzeniem Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 8 grudnia 2004 r.(Dz. U. Nr. 265, poz. 2644):
5132101 - Matka zastępcza
514202 - Osoba do towarzystwa
513301 - Opiekunka domowa
513102 - Opiekunka dziecięca
513103 - Opiekunka dziecięca domowa
913101 - Pomoc domowa
913204 - Pomoc kuchenna
913207 - Sprzątaczka
913102 - Sprzątacz domowy
914101 - Gospodarz domowy
512101 - Gospodyni
346101 - Asystent osoby niepełnosprawnej
514401 - Bioenergoterapeuta
245202 - Artysta grafik
245201 - Artysta fotografik

Klasyfikacja Zawodów i Specjalności została zaaktualizowana i zmieniona rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 1 czerwca 2007 r. (Dz. U. Nr 106, poz. 728). Klasyfikacja Zawodów i Specjalnoći http://www.stat.gov.pl/klasyfikacje/kzs/pdf/kzs.pdf

Najpierw zachodzi proces zaistnienia zawodu - powstania zawodu poprzez zapotrzebowanie w społeczeństwie lub na drodze poprzez stworzenie miejsca pracy - przez twórcę takowego, następnie przykładowy nowy zawód może być wpisany na listę zawodów.
Jest to logiczny proces coś z czegoś wynika. Najpierw zachodzi proces stwarzania następnie proces realizacji.
Nowe technologie, sytuacje społeczne w obszarze świadomości rzeczywistości ludzkiej oraz nowe pokolenia wprowadzają modyfikacje, trendy i możliwości powstawania nowych miejsc pracy.

Tak jak zachodzi proces powstawania zawodów - nowych miejsc pracy tak zachodzi proces zanikania zawodów.

*
Czasami zachodzi sytuacja w społeczeństwie, iż pewne lobby, zrzeszenie by zlikwidować konkurencję zbiera podpisy, dokumentację, nawet tworzy publikacje w czasopismach niby naukowych negujące jakiś zawód by odwoływać się w konsekwencji do wyższych instancji państwowych (nieświadomych czasami manipulacji).
Zrzeszenia te wykorzystując niejako własną inteligencję i wiedzę, wykształcenie oraz brak wiedzy w społeczeństwie (jest to niebezpieczne dla naszego postkomunistycznego społeczeństwa z problemami wewnętrznego niewolnictwa i poszukiwania autorytetów) do celów manipulacyjnych tworzą własne lobby i narzucają większości społeczeństwa swój monopol na własną prawdę.
Jest to zjawisko nieetyczne. Jednak jak zauważyłam z obserwacji zachodzi ono w naszym społeczeństwie. Jest na to recepta. Można i należy odwołać do Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Brak świadomości w społeczeństwie, brak wiedzy o mechanizmach psychosocjologicznych od zarania dziejów był i jest wykorzystywany oraz nadużywany przez elity.
Nie jest to spiskowa teoria dziejów. Ludziom nie chce się zwykle dociekać prawdy, powtarzając prawdy obiegowe narażają się na wykorzystanie przez sprytniejszych.

Problem w społeczeństwie polega na tym, że potrzebuje autorytetów, autorytetem zwykle jest osoba wykształcona. Człowiek wykształcony jest postrzegany jako mądry. Jednak inteligencja nie zawsze idzie w parze z mądrością czy etycznym zachowaniem.

Bardzo wiele jest osób z poważnymi problemami psychicznymi (socjopaci zwykle są w każdej grupie społecznej) wśród osób wykształconych. Jednak wykształcenie i ugruntowanie zawodowe kryje takie osoby i nadal mogą wykonywać zawody zachowując się czasami nieobliczalnie wobec pracowników, rodziny. Nieobliczalność jest zwykle tłumaczona jako „ trudny charakter”.
*
Obecnie został zmieniony spis zawodów i specjalnośći. Ujednolicony tekst Załącznika do rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 8 grudnia 2004 r. (Dz. U. Nr 265, poz. 2644), zmieniony rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 1 czerwca 2007 r. (Dz. U. Nr 106, poz. 728).
Kody zostały zmienione podaję przykład zmian dotyczacych zawodów o kierunku parapsychologii i bioenergii, pracy z energią:
5144 Praktykujący niekonwencjonalne metody terapii
514401 Bioenergoterapeuta
514402 Biomasażysta
514403 Refleksolog
514490 Pozostali praktykujący niekonwencjonalne metody terapii

5149 Pracownicy usług osobistych gdzie indziej niesklasyfikowani
514901 Astrolog
514902 Radiesteta
514903 Wróżbita
514990 Pozostali pracownicy usług osobistych gdzie indziej niesklasyfikowani
*
Elżbieta Szczygielska

Wegetarianizm


*
W obecnych czasach wiele schematów życiowych związanych nie tylko z dietą i odżywianiem, ale ze stylem życia ulega zmianom i weryfikacji pod względem praktycznym, okazuje się..., że cukier szkodzi i przybyło cukrzyków już bardzo młodych wiekiem. Okazuje się, że osoby chore na nowotwory podczas samej choroby nie powinny jeść mięsa.To już zaczyna funkcjonować w rzeczywistości.

Według medycyny chińskiej spożywanie mięsa zaostrza chęć na alkohol. ,,(…)Alkoholikami są zazwyczaj ludzie mający zbyt mocne Jang: nigdy nie spotykamy ich wśród wegetarian odżywiających się głównie sałatkami i świeżymi owocami. Alkoholicy to ludzie jedzący dużo mięsa, kiełbas i soli. Im więcej ich jedzą, tym alkohol jest im bardziej potrzebny, gdyż takie pożywienie jest zupełnie niezrównoważone (energetycznie). Dlatego każdemu, kto chciałby zerwać z nałogiem alkoholizmu można zalecić dziewięć dziesięciodniową dietę wegetariańską bez używania soli.(…)”, dosyć długi cytat ten zaczerpnęłam z książki ,,Chiny, kuchnia… tajemnice medycyny” - wykłady Claude’a Diolosy.


Drugim problemem naszej ,,wysoko rozwiniętej cywilizacji” jest przebiałczenie białkiem organizmu jak się okazuje…,,(…)Przyjmuje się, że średni nadmiar tej substancji na osobę wynosi 50 – 100 g dziennie. Nadmiar białka nie jest zużywany w procesach metabolicznych, ani nie stanowi budulca dla komórek, lecz odkłada się w przestrzeni międzykomórkowej. Przebiałczenie organizmu, a szczególnie przestrzeni śródkomórkowej, utrudnia oddychanie komórkowe, co powoduje deficyt tlenu, a to z kolei sprzyja procesom degeneracyjnym ustroju. Zwiększona podatność na zwyrodnienia uwidacznia się w przedwczesnym starzeniu się organizmu i wzmożonej tendencji komórek do przekształcania się w nowotworowe. Tak powstają choroby chroniczne – powoli, lecz nieubłaganie.(…)”, zacytowany fragment tekstu pochodzi z książki pod tytułem ,,Choroby nowotworowe”, Paula Mohra, (2002 r).

W Himalajach mieszka naród Hunzów, którzy brak chorób zawdzięczają temu między innymi ,że nie mają nawyku jedzenia mięsa, a ich sposób odżywiania jest raczej nisko białkowy. Nie hodują też zwierząt w celach zabijania, jeśli jedzą mięso to bardzo rzadko…. i wtedy gdy zwierze już padło, jest to mięso chude. Często mają krótkie okresy głodu, który dla nich jest raczej zwyczajem i normą, ,,(…) wszyscy badacze podkreślają niezwykłą żywotność i siłę, zdolność do pracy i wytrzymałość na fizyczne trudy starych ludzi u Hunzów. Jest to wynikiem zwolnionego starzenia się. Kobiety rodzą nawet po sześćdziesiątce, mężczyźni mogą płodzić nawet do setnego roku życia.
Lorimer podkreśla również wielką czystość Hunzów i temu przypisuje fakt, że choroby skórne, tak bardzo dręczące ludność innych okolic Indii, są tu nieznane.Ogólna charakterystykę odżywiania Hunzów ujmuje Bircher w następujących punktach:
1) odżywianie przede wszystkim jarskie, 2) duży udział surowizn, 3) przewaga owoców w codziennym pożywieniu, 4) pokarmy naturalne nie zafałszowane, przygotowane z zachowaniem wszystkich elementów życiowych, 5) środki podniecające (wino) i łakocie przyjmowane wyjątkowo rzadko, 6) bardzo umiarkowane spożycie soli, 7) żywność pochodząca wyłącznie z własnej, rodzinnej gleby, 8) coroczne okresy głodu.(…)” (por. Wiśniewska – Roszkowska, 1990, s. 86,87).
Potwierdzają to ,,niestety’’ badania i kolejny raz już zacytuję by nie być gołosłowną ,,(…) Badania 360 ludzi długowiecznych (100 i więcej lat) w kilku krajach Półwyspu Bałkańskiego wykonał dr Paweł Biskup z Pragi. Najstarszym z nich był liczący 138 lat Albanii. Wszyscy ci długowieczni odznaczali się zupełnie niezłą sprawnością fizyczną i psychiczną. Warunki ich życia były bardzo podobne do opisywanych w krajach Hunzów – w ogromnej większości byli to ubodzy mieszkańcy górzystych, kamienistych, nieurodzajnych okolic i prowadzili życie bardzo pracowite, twarde, pozbawione wygód. Odżywiali się tez skromnie i skąpo. Czarny chleb, fasola gotowana z olejem, owcze mleko i ser stanowiły podstawę pożywienia – do tego w lecie dochodziły owoce – zwłaszcza ,,rajskie jabłuszka”, a w zimie papryka i kiszona kapusta. Mięso jadali rzadko.(…)” urywek ten i powyżej pochodzi z opracowania  naukowego… ( jak w wynika z adnotacji w książce autorka jest z tytułami: Doc. Dr med. Hab. Lecz może już awansowała wyżej i dlatego nie tytułuję) Kingi Wiśniewskiej – Roszkowskiej ,,Rewitalizacja i Długowieczność czyli Odmłodzenie” Po przeczytaniu osobiście odniosłam takie wrażenie, iż jest to praca naukowa na naprawdę wysokim poziomie i przyznaję jestem pod wrażeniem.

Dodam jeszcze iż , dieta składająca się z surówek zapobiega atakowaniu przez guz kolejnych narządów. ,,A przecież większość śmiertelnych zejść następuje w związku z tzw. zachorowaniami powtórnymi.(…)” (por. Mohr, 2002, s.11).
*
(tekst ten z przewagą, nie kryję - cytatów..., pisałam już w komentarzach na portalu wegetarian)
Elżbieta Beata Szczygielska
*

Opętanie. (Tekst nie dla osób o niedojrzałym stanie umysłu... wyszło mi nazbyt prowokująco, hmm)

Droga może być wyzwoleniem... dopóki człowiek szuka wyjścia...



Opętanie – to skumulowany przez powtarzanie (nawarstwiony przez lata) stan dezinformacji i zastraszenia, lęku wdrukowanego głęboko w podświadomość, oraz podświadomość zbiorową. Człowiek taki nie rozumie otaczającego świata, pojmując go tylko w ramach wyuczonego poprzez powtarzanie stanów lękowych w różnych sytuacjach lub w zetknięciu się z przedmiotami, symbolami.

Mózg opętanego w jakiś sposób został uwarunkowany(zaprogramowany) behawioralnie na stany lękowe w kontakcie z czynnikiem wywołującym fobie. Tworzy się stan nie zrozumienia dla mózgu, a jednocześnie umacnianego lęku, który będąc wzmacniany staje się nie do zniesienia dla opętanego, wystarczy wtedy tylko mały element wyzwalający w postaci symbolu strachu czy sytuacja wzmacniająca dezinformację - wtedy mózg zaczyna tworzyć własne wyjaśnienia, projekcje, reaguje spontanicznie często agresywnie. Często w takiej sytuacji stosuje się wyjaśnienia zaatakowania przez istotę demoniczną. Atakowany może naprawdę widzieć i zmagać się z tym tworem. Mózg to dla niego zrobi, ponieważ był zmuszony do wizualizowania tworu poprzez… narastający lęk.

Mózg zawsze musi mieć dane na temat takiej istoty by móc ją zaprojektować, a następnie zwizualizować, danymi mogą być skumulowane (zebrane dane przez lata, zależnie od środowiska) lęki przed takimi demonicznymi istotami. Wchodzi tu jeszcze element wiary, że takie demoniczne istoty są na pewno. Wiara w zjawisko umacnia istnienie zjawiska tworu.
Dla człowieka o bardzo niskim progu odporności psychicznej, a zwłaszcza braku świadomości otaczającej rzeczywistości, braku wiedzy, wystarczy poczucie braku ochrony przed taką istotą demoniczną lub poczucie, że za mało się człowiek modli by w konsekwencji uaktywni się lęk i obawa, która uaktywnia zepchnięte i nawarstwione przez lata w podświadomości obrazy i obawy… Dlatego czasami potrzebna latarnia...

Nasza stara cywilizacja posiada wiele obrazów demonicznych, strachów, lęków , które przekazywane są od tysiącleci z pokolenia na pokolenie. Mózg istoty ludzkiej stara się zawsze uporządkować i usystematyzować w logiczną całość, wiedzę o otaczającym nas świecie. Skąd, po co , dlaczego, jak jest naprawdę. Prawd w naszym święcie jest wiele, powstają wciąż nowe prawdy, hipotezy, teorie i religie, idee. Historia była wiele razy zmieniana, często była fałszowana. Nauka obala stare hipotezy, oraz teorie i wciąż tworzy nowe doskonalsze wyjaśnienia, które nadal nie są ostatecznymi wyjaśnieniami.

Opętanie to – spętanie mózgu czyli zablokowanie go tak, by człowiek żył jedną ideą w sposób ograniczony. Taki człowiek wierzy w jedną "receptę” na życie. Wąski sposób myślenia tylko taki jest świat - nie inny. Nie podlega to wobec tego żadnej dyskusji, a tym bardziej doinformowaniu i zgłębianiu istoty wiedzy. Po co zgłębiać wiedzę jeśli ,,autorytet” za nas pomyślał i nam powiedział co mamy myśleć, po co sprawdzać i poszukiwać wiedzy, po co rozszerzać samoświadomość. Najlepiej zostać gotowym otwartym pojemnikiem na zaprogramowanie przez autorytet...
Przykładem jest myślenie typu:
- Wszyscy bioenergoterapeuci to szarlatani, wobec tego człowiek taki śledzi tylko sytuacje które mogłyby zdeprecjonować bioenergoterapeutów i znajduje ,,dowody”. Niestety rzeczywistość jest taka, że jeśli ktoś w coś wierzy obsesyjnie... to ma możliwość udowodnić, ponieważ zawsze znajdzie się jakiś dowód, w postaci niekompetencji w każdym zawodzie.
Jeśli ktoś wierzy w szatana, zawsze znajdzie dowód na istnienie złego ducha. Jeśli nie znajdzie, to jego umysł pomoże temu człowiekowi go zobaczyć. Mózg nam służy zawsze pomocą… A my wykorzystujemy mózg nie zawsze we właściwy dla nas sposób.

Nie doceniamy własnego mózgu, człowiek posiadając potężne narzędzie jakim jest jego własny mózg nie zna jego mechanizmów działania, czyli własnej wewnętrznej psychiki. Zakłada na siebie niebezpieczny ładunek wybuchowy w postaci braku chęci zgłębiania wiedzy o sobie samym, braku analizy własnego postępowania, braku zastanawiania się nad sobą.

Brak zgłębiania siebie samego powoduje - brak umiejętności rozumienia samych siebie, brak tworzenia własnej bogatej i ciekawej osobowości.
Naraża … istoty ludzkie na przejęcie innych pomysłów na życie, idei, a co za tym idzie możliwe, że czyichś fobii, lęków, od osób bardziej panujących nad swoim wewnętrznym światem, a nawet manipulującymi…
Nikt nie uczy odpowiedzialności za własne myślenie, odpowiedzialnego działania i nie zrzucania winy na innych.

W naszej cywilizacji wszelkich tematów idei ,oraz fobii dla naszych mózgów jest wystarczająca ilość, także każdy ma możliwość bycia opętanym, zaprogramowanym, niestety...


Brak umiejętności zdystansowania się dla odmiennego zdania dla naszego rozmówcy potęguje zawężenie postrzeganie świata.

Człowiek naszej cywilizacji podlega psychomanipulacji i samo manipulacji. Zaganiany wraca do domu i co robi? Zamiast poukładać swoje myśli we własnym mózgu – włącza telewizor lub radio by zagłuszyć własne myśli, które warto posłuchać lub wyciszyć, opanować gonitwę myśli. Są stare sposoby na to w postaci różnych form medytacji, uaktywniania pozytywnego myślenia w postaci afirmacji. Pobyć z samym sobą i zastanowić się nad sobą, ewentualnie włączyć muzykę bez słów… posłuchać szmeru strumyka.

W większości sekt osobę zwerbowaną nie pozostawia się z własnymi myślami czy własnym sposobem rozumienia świata zamiast tego wtłacza się idee i… ,,jedynie słuszne prawdy”, w które zwerbowany powinien wierzyć. Zaczyna się wtedy psychomanipulacja, najczęściej poprzez samo manipulację. Człowiek zawładnięty ideą może nawet zostać fanatykiem.

Fanatyzm - to antyspołeczna forma opętania. Siłę opętany czerpie w momentach kryzysu załamania tożsamości i wiary w to co robi, z własnej grupy, grupa go wzmacnia i umacnia, porządkuje za niego świat. Lecz w zderzeniu ze światem ,,spętany” coraz bardziej będzie atakowany wątpliwościami lub sytuacjami wzmacniającymi wewnętrzny konflikt, zwłaszcza w podświadomości. O której często nie wie, że istnieje. Na braku wiedzy właśnie o mechanizmach działania psychiki funkcjonują sekty.

Nie rozumiejąc często mechanizmów działania własnej sfery podświadomości, nie rozumie człowiek tym bardziej mechanizmów działania zbiorowej podświadomości.

Nie rozumiejąc, naraża się na wykorzystanie świadomie lub nieświadomie przez różne formy wciąż nowych ,,istot demonicznych”, czy ,,pasożytów umysłowych”… czyli zaprogramowanie…
Lecz niechby tylko odszedł od grupy, za niedługi czas zaatakuje go jego własny demon wytworzony i zaprojektowany przez umysł samego, właściciela. Owieczka skruszona wróci wtedy na łono "sekty". Bo tam dostaje wsparcie i siłę. Siłę do walki z własnym wewnętrznym demonem. Wie..., że jest demon i wie, że nie jest sam, bo w grupie w razie czego i sam autorytet coś na złą siłę poradzi.

Pseudo-demon jest umacniany, że jest w swoim istnieniu przez grupę i właściciela. Tak więc myśli zawsze są skupione na tym jak się chronić przed wymyśloną złudą umysłu. I biedak nie myśli chociaż o wyzwoleniu i wolności od ,,demonka”.
Zwłaszcza siła przyzwyczajenia jest siłą uzależniającą o czym wiedzą wszyscy palący papierosy ,że podam tak banalny przykład…
Jeśli człowiek odejdzie od "sekty" do innej formy sekty czy zrzeszenia, w którym jest jakaś pętająca umysł idea - tak samo nastąpi kryzys wiary. Wtedy wiele zależy od umiejętności psychomanipulacji nowej sekty czy taki człowiek zostanie czy odejdzie. Lecz nadal zostaje "opętany ideą”.
To, że tego typu opętanie pomaga mieć nowych znajomych, a nawet pracę, wzmacnia antyspołeczne nastawienie spętania umysłu. Na straży stoi zawsze inna alternatywna forma spętania umysłu.

Sokrates powiedział swoje słynne słowa ,,wiem, że nic nie wiem”. Od tego należałoby wyjść by zacząć myśleć samodzielnie i niezależnie.
Wikłanie się emocjonalnie w różne formy idei jest narażaniem się na zależność i uzależnienie w myśleniu od innych.

Autorytety są po to by zetknąć się z formą obrazu świata jaki osoba reprezentuje, a nie po to by przejść pod ich panowanie całkowicie i przesiąknąć jakąś ideą, która zawładnie naszym umysłem, ograniczy nas i nasze inspiracje. Lecz wraz z przejęciem idei autorytetu, przejmują istoty ludzkie czasami fobie i uprzedzenia, które zakłócają widzenie rzeczywistego stanu rzeczy. Zatrzymują w czasie. Ograniczają rozwój. Są jak pieczęci, które przydałoby się jednak zerwać by ujrzeć prawdę...
To nasz umysł powinien panować nad rzeczywistością i podświadomością poprzez świadomość rzeczywistości, poprzez samoświadomość. Poprzez wiedzę, że takie rzeczy mogą mieć miejsce czyli świadomość, że istnieje mechanizm ,,zarażenia” się ideą.

Problem, że aby być świadomym potrzebne jest uświadomienie, że tyle jest pojmowanych rzeczywistości ile… umysłów. Tyle jest światów, ile ludzi. Jeden widzi w tej samej chmurce aniołka drugi diabełka… Każdy widzi niby podobnie lecz... na swój własny sposób. Dla jednego ,,szklanka jest pusta do połowy, dla drugiego pełna do połowy” a jeszcze ktoś widzi kubek nie szklankę bo tak nauczyło go postrzegać jego własne środowisko. W takiej sytuacji niezbędna jest umiejętność tolerancji, dystansowania się oraz szacunku dla inności.

Wolność wewnętrzną można uzyskać poprzez uwolnienie się od istot demonicznych, tworów zdezorientowanego umysłu i obowiązku podążania za jakimś wciąż nowym autorytetem.

Potrzeba uczenia się, rozwijania się, polega na stykaniu się z nową prozą życia, nowymi aspektami rzeczywistości lecz nie na przesiąkaniu nimi i życiem według tych form na wzór fanatyzmu, fobii itp… Zdobywanie wiedzy nie polega na życiu według jednej przeczytanej książki, tekstu (dotyczy też i mojego tekstu).
Coś jest… dobrze by było to poznać… by zrozumieć mechanizm działania, ewentualnie nabyć nowych umiejętności, lecz tworzenie nowych myślowych fantomów, które w konsekwencji ograniczą i usztywnią nasze pole myślenia, działania i życia to wkraczanie w zaułek bez wyjścia, a nawet sytuacji...

Opętanie – to też pewna forma fobii (że wprowadzę tu pewną analogię) podobna do strachu przed pająkami czyli agrofobii.
Organizm ludzki w przypadku fobii, najpierw reaguje spontanicznie bo takiej reakcji się wyuczył na zasadzie bodźca , akcja - reakcja czyli bodziec behawioralny. Reaguje ponieważ reakcja na bodziec jest szybsza od analizy sytuacyjnej.
Organizm najpierw reaguje, a potem człowiek zaczyna myśleć.
Strach przed pająkami jest fobią, lecz umysł człowieka szuka własnego uzasadnienia dla tego lęku.

Przykład;
Pająki są brzydkie, włochate, nieznane dla człowieka w konsekwencji stają się zagrożeniem, jeśli dostało się przykład, że należy się bać tych pająków, jeśli nas nauczono, że są brzydkie a nie piękne.

Zagrożenie należy zlikwidować, przychodzi myśl... Zagrożenie czyli pająki, a nie własną wewnętrzną fobię…? To w końcu co należy likwidować fobie czy pająki? Lub myszy, bo są osoby które boją się panicznie myszy? Są osoby które boją się wymyślonego tworu, jakiejś istoty demonicznej czy innej formy.

Pytanie jak zlikwidować wymyślony twór? Który to istota ludzka widzi. Czy poprzez wiarę, że ten twór istnieje? Czyli umocnienie się w strachu? Umacnianie, że mysz jest brzydka rozwiąże problem naszego wewnętrznego uwarunkowania – czyli strachu?...? Rozwiąże czy nie...? Myślmy.
Nasz wewnętrzny wstręt jest nadal naszym wewnętrznym wstrętem nie pozbędziemy się tego wewnętrznego stanu poprzez likwidację myszy, pająka czy kota…, innej ,,złudnej bestii" lub zlikwidowanie wszystkich bakterii za pomocą antybiotyku ponieważ wyjałowieni dopiero wtedy wystawimy się na poważniejsze ataki z zewnątrz w postaci bakterii itp. Hmm… Pytań jest jeszcze więcej. Lecz polecam myślenie i zastanawianie się - choć to dla niektórych ból... istnienia.

Analiza - wytłumaczenie samego procesu jaki zachodzi w umyśle osoby opętanej w sytuacji osoby owładniętej jakąś ideą może nadejść w dalszej kolei, ponieważ trudno nawiązać kontakt z osobą pod wpływem emocji.

Wdrukowane (wyuczone reakcje na temat symbolu lęku) uaktywniają się w wyniku lęku, mózg nauczony tłumaczenia takich sytuacji tworzy własną pokrętną logikę zdarzeń. Nakręcając dylemat. Co w konsekwencji umacnia problem. Zastąpienie go nową ideą może pomóc tylko na krótką chwilę. Nowa idea nadal zniekształca obraz rzeczywistości.
Mózg osoby spętanej wiarą w jakiś twór nie pozwala na analizę często, ponieważ to boli wewnątrz. Człowiek zwykle ucieka w inny świat.

Człowiek taki wierzył w coś cale życie i to ma być mu zabrane poprzez uświadomienie. Nie do pomyślenia… Najlepiej w takiej sytuacji uciec od myślenia bo może zaboleć... Włącza się wtedy mechanizm ucieczki od rzeczywistości. Lub szukanie winnego, czyli najczęściej istoty demonicznej jeśli nie ma się jakiegoś dogodnego "kozła ofiarnego”...
Istota ludzka zawsze czuje się w takiej sytuacji okradziona, ponieważ idea ją wypełniała dawała obraz części rzeczywistości, wypełniała życie, a nawet może posiada współpobratyńców niedoli. Może jest czy było się w grupie i teraz zachodzi niebezpieczeństwo utraty grupy starych znajomych, utraty idei.
To musi boleć, człowiek jest ludzki. Może nawet boleć fizycznie jakaś część ciała, ponieważ następuje utrata części nas samych. Dokonuje się prawdopodobnie transformacja osobowości. Przy wszelkiej transformacji osobowości może boleć część nas samych. Zachodzi operacja usunięcia chorej części wewnętrznego świata. Uwolnienie od demona strachu zwalnia miejsce. Możemy się cieszyć jako wolne istoty, lecz część osób jest zbyt uzależniona od adrenaliny i innych hormonów wytwarzanych na bazie wymyślonej przez mózg istoty demonicznej czy innego tworu myślowego - idei. Czasami... człowiek jest za bardzo uzależniony od nie-myślenia na własny rachunek.

Samodzielne myślenie - niezależne od innych ludzi jest niewiadomą i kojarzy się z "czarną magią". Wprowadza zagubienie. Pojawia się lęk nieuświadomiony.

Lęk nieuświadomiony - jest czynnikiem który wytwarza wszelkie obrazy "demoniczne”, gdy na dworze ciemno, noc, wzrok nie ma możliwości zobaczyć jak jest…, mózg człowieka zaczyna podsuwać obrazy jak hologramy, wyobraźnia bez wiedzy zaczyna być niebezpieczna. Lęk nakręca spiralę jeszcze większego lęku. Lecz właśnie dzieje się to wszystko w mózgu i tylko w nim. To nasz własny mózg nas karmi fałszywymi informacjami, jeśli... pozwolimy mu na to, i on to właśnie może nas uwolnić od lęku, lecz to my mamy władzę nad własnym mózgiem, przynajmniej powinniśmy mieć taką świadomość.
Samoobserwacja siebie i swoich stanów psychicznych to wyzwolenie od jednostronnego postrzegania świata. Wiedza w postaci świadomości wprowadza światło informacji i nawet kiedy nadal jest ciemno lęk zmniejsza się.
Wiedza o mechanizmach powstawania lęków jest podstawową wiedzą o życiu dla człowieka.
Jeśli człowiek czegoś nie rozumie zaczyna się bać, lęk staje się opętaniem, pęta mózg przed wiedzą, człowiek zablokowuje się.
Na egzaminach najczęściej oblewają ci, którzy dopuszczą do siebie lęk. Sama obawa, że za mało się wie jednak potrafi człowieka zablokować w umyśle.
Osoby które nie wierzą w siebie, dostały mało akceptacji samych siebie boją się sobie zaufać. Lękają się przed myśleniem na własny rachunek, potrzebują autorytetu - czyli prowadzącego w ciemnościach.

Niewolnictwo duchowe, intelektualne jest faktem w naszym i nie tylko naszym społeczeństwie. Poszukiwanie autorytetów, które wprowadzą nowe idee dla niewolników jest kołem zamkniętym tworzącym nowe problemy i uzależnienia. Pojawia się problem uwolnienia od autorytetu.

Tu może pomóc oduczenie się poprzez wyjaśnienie, że demon tworzy się poprzez wiarę w ten twór.
Analiza czyli wytłumaczenie samego procesu jaki zachodzi w umyśle osoby opętanej jest potrzebna by istota zdystansowała się do całości sytuacji.
Uświadomienie mechanizmu powstawania "demona” powoduje dokonanie się wewnętrznej transformacji osobowości poprzez świadomość rzeczywistości ,że taki obraz sam sobie stworzył twórca tworu.
W następnej kolejności systematyczne oduczanie się reakcji lękowej. Oduczanie może potrwać bardzo długo niestety.

Podsumowując, żyjemy w nawarstwionej stereotypowo cywilizacji, nawarstwionej różnymi ideami i fobiami. Zarażamy się nawzajem poprzez wsiąkanie emocjonalnie w jakieś czasami powiem brutalnie idiotyzmy (proszę o zrozumienie dla nieładnego określenia, lecz trudno o doskonalszy zamiennik). Jest to cześć naszego życia tu na Ziemi.

Nie ma osoby która nie zaraziła się w pewnym okresie życia jakąś modą - ideą bez sensu. Tak jest już, że bywamy czasami podatni na coś, zwłaszcza jeśli nie znamy mechanizmów działania podświadomości, świadomości. Psychologii własnego umysłu. Brak znajomości wiedzy wewnątrz psychiki naraża nas samych na problemy, uzależnienia od autorytetu, idei, fobii - a tym samym na opętanie. Ja raczej nazwałabym spętanie umysłu w konsekwencji usztywnienie.

Wiedza na temat własnej psychiki i mechanizmów uzależniających, analizowanie własnego stanu psychiki dystansowanie się wobec emocji, które zalewają nasz mózg powoduje zdroworozsądkowe podejście do każdego tematu. Powoduje dojrzałość umysłu. Dojrzałość nie zawsze jest związana z wiekiem… niestety.

Wszystkie myślokształty (twory umysłu w postaci istot demonicznych, idei, fobii) możemy zlikwidować poprzez świadomość, że nasz umysł powołuje takie twory poprzez powtarzanie czyichś schematów myślowych oraz, że pozwalamy zawładnąć naszymi umysłami poprzez brak analizowania własnych sytuacji życiowych, pracy nad sobą samymi, na przykład skupiając się na pozytywnym myśleniu o sobie samym, a nie na pozytywnym...
Nie znamy tematu zjawisk telepatii, wyśmiewamy się i odbieramy wtedy nieświadomie przekazy myślowe. Wszystko co nieświadome budzi więc lęk z czystej nieświadomości. Znając temat panuje się nad zjawiskiem. Stając się jego świadomym.

Świat w którym funkcjonujemy nie nauczył części nas rozpoznawania kiedy wchodzimy w jakąś fobie, a kiedy własne nieuporządkowane problemy projektujemy i przerzucamy na innych zwalając winę na potencjalnego kozła ofiarnego. Szukając winy w świecie zewnętrznym bez porządkowania własnego wewnętrznego świata. W takiej sytuacji sami narażamy się na konflikty, które raczej nie rozwiążą i nie uporządkują wewnętrznego świata.


Brak umiejętności analizowania samych siebie, zastanawiania się nad samymi sobą, dystansowania się, brak świadomości i wiedzy powoduje pomylenie pojęć.
Mylimy się oceniając innych bo siebie nie znamy. Znając siebie, łatwiej nam z samymi sobą w konsekwencji z innymi.
Nikomu nie każę wierzyć w to co wyżej napisane… Każdy posiada własny umysł i sam powinien wewnętrznie przeanalizować własne spostrzeżenia ,wysunąć własne wnioski. Po to mamy umysł.

Odziedziczyliśmy pokoleniowo fobie, lęki, idee, przeróżne formy wręcz ,,holograficznych” energii, wizualizowanych w poprzednich wiekach. Formy te nadal istnieją i nadal próbują nadać ton naszemu współczesnemu życiu. Są naszą schedą w sensie czasami pozytywnym, ale i czasami negatywnym ograniczającym nas. Oczyszczenie poprzez zniszczenie , wyjałowienie od doświadczenia historii nie da nam wyzwolenia, lecz zniszczy nagromadzoną wiedzę co może sprzyjać powstawaniu nowych problemów. Przeszłość jest przeszłością, jest naszymi rodzicami, genami i bazą wyjściową. Odcięcie (wyczyszczenie) od najbardziej negatywnej przeszłości jest ograniczaniem się. Ponieważ najbardziej nawet negatywna przeszłość historyczna itd., jest ważnym doświadczeniem na bazie, którego mamy możliwość nie powtórzenia negatywów przeszłości. Mamy możliwość przerwania schematu powtarzalności, błędnego koła zdarzeń. Wyzwolenie może przyjść tylko poprzez zrozumienie zjawisk, zrozumienie mechanizmów ich działania i powstawania. Poszukiwanie zrozumienia.

Jednak gdybyśmy nagle posiedli zrozumienie wszystkiego, nie byłoby już czego poszukiwać. Stalibyśmy się cywilizacją doskonale oświeconych. Dlatego życie jest ciągłym niekończącym się rozwojem, uświadamianiem. Zdobywaniem wiedzy i oświecaniem, drogą która nie ma końca.

Elżbieta Szczygielska

*

sobota, 25 października 2008

Tajemnice lasu... myśli przeczytane w obszarze natury

*



Nieodgadniona jeszcze... tajemnica lasu…
Biologiczna inżynieria tej Planety…
Zwanej Ziemią…
Nieznana dla istot tylu cywilizacji…
Które przemijają nadal... nie… pojmując niczego…
Przechodząc obok... największych skarbów

Człowiek w swej wędrówce niezgrabnej

Nie dostrzega wielu znaków ,,znaczeń" jednoznacznie... zapisanych...

na korze... , nie słyszy mowy drzew...



Są tu...

Klejnoty rosy... przeogromne lecz... nieuchwytne dla ,,wielu nie widzących"
jak hologramy...
czy inna dla oka złuda...
Nieokreślona w swej nieuchwytności dla mózgu ociężałego od materii skondensowanej... skoncentrowanej na racjonalizm, dotyk i dowód... w powtarzalności zamkniętej...

Skostniałej od schematu materii...

Lecz przyroda tworzy rzeczy nie do podrobienia w swojej... niepowtarzalności fraktalnej poprzez modyfikację i ciągłe ulepszanie,

dostosowanie i przetrwanie...



Czasami las
pokazuje swoją tajemniczą piękną twarz...

Rysy...

Ledwo widoczne - wpisane w obraz całości...
wszechświata zawartego... czasami

w zagubionym kluczu

Pośród wielu cywilizacji
Ile potrzeba nowych ,,Anastazji"... ?

Pytania retoryczne...

By wiedza, stała się dostępna... wolności w duszy Wedruskiej

Obudzonym... Przebudzonym

i... budzącym się ze snu letargicznego





















Drzewa ...
Nasi milczący przyjaciele...
Cisi i wytrwali...
Osłaniający przed deszczem... nie... w porę
Zbyt jaskrawym słońcem
Trwający cierpliwie
Czekający na swoją kolej...
By spłonąć


Żywcem...W kominku...

Oddając życie...
Dla wielu...


Ludzkich... pokoleń...
Czy policzone to...?
Nie wiem...
Bo lepiej nie wiedzieć...? Za dużo...
Wiedza jest potrzebna tylko do...
Pewnego momentu...
Kiedy jest... Bezpieczna?




Jeszcze... drzewa wyciągają...
Dłonie...
Kiedy ostatnie drzewa
Zostaną ścięte
A w przyszłości będą uważane za... święte
Trudno będzie...

Zwykłego zielska
Doszukać się
Pomiędzy płytami z betonu
To na co komu ...?
Przyda się
Mądrość zachodu
Cywilizacji nie tylko z betonu?
Na co komu polityka i władza...?
Nauki które doprowadziły do smutnego

Końca?
Nie pomogą polityczne traktaty
Kiedy zostaną same sztuczne kwiaty
Na co komu jedzenie z pigułki, tubki... ?
Kiedy choroba zżera od środka


A najdroższe leki świata... zioła
Staną się dostępne dla elit
I stanie się
jak być musi
Powrót do praźródeł
Szanowania przyrody
Troszczenie się
O najmniejsze źdźbło trawy
To co przekazuję... to...
Nie obawy...
Nie czas teraz na taniec


Psychiczne uciekanie
Zagłuszanie
A na przetrwanie...
Jeszcze drzewa wyciągają
Dłonie...
Może to nie koniec...?



(zdjęcia wykonane przez aparat komórkowy...) Elżbieta Szczygielska









































Powered By Blogger