poniedziałek, 1 grudnia 2008

Epoka kultury wiedyzmu, kultury obrazowości, a epoka kultury okultyzmu

Bardzo ciekawe spostrzeżenia o okultyzmie (w którym jest nawiązanie do spożywania mięsa zwierzęcego) i pogaństwie czym ono tak naprawdę było i jest można przeczytać w książce Władimira Megre z serii o Anastazji syberyjskiej pustelnicy żyjącej w starych lasach cedrowych.

Według tej książki epoka okultyzmu trwa jedno tysiąclecie i skończyła się około 2000 roku, pozostałości jeszcze trwają lecz nadchodzą zmiany.

Epoka okultyzmu jest związana ze stosowaniem przemocy fizycznej, kłamstwa oraz dewastacją przyrody, krzywdzeniem zwierząt na skalę globalną, w tym… nagminnym i dominującym w diecie spożywaniem mięsa.
W epoce okultyzmu ludzie żyją jak we śnie bez świadomości otaczającej rzeczywistości. Są podatni na fanatyzm, naśladownictwo. Nie potrafią dystansować się i analizować swoich zachowań. Nie rozumieją praw przyrody, którą chcą sobie podporządkować, a nie zrozumieć, nie znają się na leczniczych ziołach, a ich intuicja jest zaburzona. Obecnie zaczęło się przebudzenie.
Lecz jeszcze niedawno ( lata piędziesiąte ) wyśmiewano się z kobiet zielarek, iż zajmują się zabobonami… czyli wiarą w moc leczniczą ziół.
Maria Treben w swojej książce ,,Apteka Pana Boga” pisze… ,,Przyczynę tej niechęci mogę upatrywać tylko w tym ,że w początkowym okresie rozwoju przemysłu farmaceutycznego potępiono wszystkie wartościowe rośliny, aby w ten sposób odwieść ludność od stosowania ziół, a zachęcić do używania leków syntetycznych.”
*
Cytat z książki o Anastazji Władimira Megre;
„Wpierw zadaj sobie logiczne pytanie: Dlaczego nawet pogłoski o składanych ofiarach wzbudzały irytację w umysłach i sercach pogan, skoro nie były one prawdziwe? Logiczniej byłoby coś takiego chwalić i gorliwie powtarzać, a przy tym nie buntować się, tylko przyjmować nową religię. Ludzie się jednak burzyli. Dlaczego? Pewnie dlatego, że poganom nawet przez myśl nie przeszło, by oddawać w ofierze zwierzęta, a tym bardziej ludzi. Właśnie dlatego nikt nie może do tej pory przedstawić żadnego źródła, w którym by mówiono, że ludzie w pogańskiej Rusi składali ofiary z żywych istot. O tym mówią tylko chrześcijańscy kronikarze. Ale oni przecież nie mieszkali w pogańskiej Rusi i nawet nie znali jej pogańskiego języka, to gdzież w takim razie są rękopisy i źródła z tych pogańskich czasów? Częściowo są schowane, a resztę spalono na stosach jak w Rzymie. Jakież to buntownicze treści zapisano w tych zwojach? Co one głosiły? Nawet ich nie czytając, każdy mógłby się domyślić. One przedstawiłyby fałszywe oskarżenia przeciw poganom oraz mogłyby nam przekazać nauki Wiedyzmu.
Rzecz w tym, że ci ludzie w ogóle nie składali krwawych ofiar, oni bowiem wcale nie spożywali mięsa, więc nawet nie mogli o tym pomyśleć. Ze zwierzętami poganie się przyjaźnili. Codzienny jadłospis był bardzo urozmaicony, lecz składał się tylko z produktów pochodzenia roślinnego. Czy ktoś może podać choć jeden przepis na danie ze starożytnej rosyjskiej kuchni, w którym jest użyte mięso? Nie.
*
Nawet w bajkach się opowiada, że szanowali rzepę, pili miody. Niech ktoś ze współczesnych ludzi, nawet ten, kto je mięso, spróbuje się napić ciepłej miodowej nalewki z pyłkiem kwiatowym i ziółkami, to później nie tylko mięsa, ale i niczego już nie zechce zjeść. A jeśli będziecie zmuszać siłą do zjedzenia mięsa, to wielu zacznie wymiotować. Sam osądź, Władimirze, po co mieli jeść mięso, jeśli naokoło było dużo lekkostrawnego i kalorycznego jedzenia. Pszczoła zimą odżywia się tylko miodem i pyłkiem. Przy tym przez całą zimę nie wypróżnia się w ulu. Organizm pszczoły przyswaja całe pożywienie. A ludzie gościowi, który przychodził do ich domu, natychmiast proponowali przygotowany na miodzie napój. To kto po słodkim będzie jadł mięso?
*
Mięsne jedzenie wprowadzili w świat koczownicy. Na pustyni i stepie niewiele można znaleźć pożywienia, dlatego zabijali bydło. Jedli mięso tych zwierząt, które razem z nimi znosiły ciężar koczowania, woziły ich dobytek, karmiły mlekiem, dawały na ubrania swoją sierść. l tak kultura naszych prarodziców została zniszczona, a Rosja wprowadzona w nową religię. Gdyby ona była rzeczywiście prawdziwa i tylko Jezusowa, to możliwe, że życie byłoby teraz inne.
*
Lecz kapłan zwierzchnik w religię Jezusa wszczepił swoje chwyty. Ta sama religia zaczęła być różnie interpretowana. Wtedy chrześcijański świat podzielił się na mnóstwo konfesji, które są ze sobą w konflikcie. Niemało sił stracił kapłan zwierzchnik w Rosji. W innych zakątkach Ziemi ludzie dostrzegli jego usiłowania i nie wpuścili głosicieli na swoje tereny. Japonia, Chiny i Indie nie są chrześcijańskie. Jednak kapłan zwierzchnik podbił ich innym sposobem. Tysiąclecie epoki okultyzmu nadeszło tylko tysiąc lat temu. W niej żyli ludzie całej Ziemi, l żyją po dziś dzień... Epoka okultyzmu trwa tylko jedno tysiąclecie, a ludzie w tym okresie pogrążeni są w świecie nierealnym. Ludzkość wydatkuje ogrom energii na wymyślone obrazy, na abstrakcyjny świat. A prawdziwy świat z całą jego wieloobrazowością otrzymuje coraz mniej żywotnego ludzkiego ciepła i kontynuuje swoje istnienie jedynie dzięki energii nagromadzonej w przeszłości i boskiej pierwotnej energii. Ludzkość przestaje realizować swoje główne przeznaczenie. Staje się niebezpieczna dla Wszechświata, w rezultacie dochodzi do katastrof na skalę planetarną.
*
Cała ludzkość żyje w świecie okultyzmu również dziś, choć właściwie skończył się on w roku 2000. Tak naprawdę zresztą nie był to rok 2000. Przecież wiesz, że nie tak dawno zmieniono sposób liczenia czasu. Granica tego tysiąclecia była jubileuszem milionlecia ziemskiej cywilizacji. Zgodnie z naturalnym następstwem miało wtedy dojść do katastrofy o globalnym zasięgu. Jeśli mówić dokładniej, to poprzez doskonalenie się ludzkość powinna podjąć nową próbę przygotowania się do zapanowania nad Wszechświatem. Ale w okresie okultyzmu nie nastąpiła taka katastrofa. Jedynie trójka nie śpiących Wedrussów jest zdolna zdjąć z części dzisiaj śpiących ludzi czar okultyzmu.
Przypomnij sobie, jak zaczęły bić serca twoich czytelników, kiedy do nich wróciły wspomnienia o miłości do ziemi. Oni jeszcze we śnie, lecz siła boskiej kultury Wedyzmu już do nich wraca, a Bóg wreszcie ma nadzieję. Z twoją miłością jeszcze nie do końca obudzeni, zapobiegli oni katastrofie. Teraz nigdy nie zdarzy się ona na naszej planecie. Niedługo wszyscy ludzie zaczną wychodzić z okultystycznego hipnotycznego snu. Będą wracać do świata rzeczywistego.
*
Dziwisz się, że ludzkość dzisiaj śpi zahipnotyzowana, czyli trwa w świecie nierealnym? Myślisz: jak coś takiego może mieć miejsce? Przecież ja jestem, a w wielkich i małych miastach żyje wielu ludzi, po ulicach jeżdżą samochody. Nie dziw się moim słowom, Władimirze. Sam zastanów się i pomyśl, w jakim czasie, w jakim dniu i godzinie dzisiejsi ludzie znajdują się w realnym świecie. Na przykład przypomnij sobie, ile różnych religii istnieje na świecie. Każda z nich inaczej traktuje sens istnienia człowieka, budowę świata, każda posiada swój zestaw rytuałów różniących się od innych religii. Sądzimy, że istnieje jedna najbardziej właściwa religia. Jednak to oznacza, że pozostałe budują nierealny świat. Tylko że w te religie ludzie również wierzą. A jeśli w nie wierzą, to żyją podporządkowani zasadom nierealnego świata.
Coraz więcej ludzi dąży do posiadania jak najwięcej pieniędzy. Ale czym są pieniądze? Przecież jest to pojęcie względne. Uważa się, że pieniądze dają wszystko. To iluzja. Jeszcze nikt nie kupił prawdziwej Energii Miłości i uczuć matki. Nie kupił Ojczyzny ani smaku płodów, jaki może odczuwać ten, kto sam je świadomie wyhodował. Pieniądze są względne, więc i miłość za nie można kupić tylko względną.
Za pieniądze można otoczyć się mnóstwem martwych przedmiotów, skazując tym samym swoją duszę na samotność. Podczas tysiąca lat okultyzmu ludzkość jest całkowicie zdezorientowana wobec przestrzeni stworzonej przez Boga. Jakże w ciemności miotają się ludzkie dusze. Przyjrzyj się wnikliwie, Władimirze, jak łatwo zmienia swoje orientacje społeczeństwo w ostatnim stuleciu również w kraju, gdzie teraz mieszkasz. Był car, ustawy świeckie, a ludzi honoru wyróżniano orderami z kolorowymi wstążkami. Ubierano się w haftowane mundury.
*
W całym kraju, w którym teraz mieszkasz, budowano świątynie. Nagle to wszystko zostało uznane za wypaczenia. Mundury i ordery ze wstęgami zaczęto uważać za strój klauna. Świątynie - za przejaw wsteczności, a kapłanów tych świątyń za oszustów. Burzyli więc ludzie świątynie z zaciętością i z okrucieństwem mordowali duchowieństwo. Później głoszono, że winę ponosi tylko władza radziecka. Owszem, władza wystąpiła do ludzi z tym apelem, ale ludzie nie sprzeciwili się temu, odpowiedzieli na wezwanie wodzów-bożków.
*
Przecież wiesz z archiwaliów, że na Kubaniu zamordowano w sposób okrutny czterdziestu dwóch chrześcijańskich kapłanów. Ich zamordowano w bestialski sposób, a ciała wrzucono do wychodków. Tego wszystkiego nie czynili dowódcy. To sam naród pragnął takich czynów, a wodzowie jedynie na to pozwalali. W rezultacie tysiącami mordowano służebników ołtarza w różnych zakątkach państwa. Ten, kto nie zdołał zbiec, wyrzekał się wiary. W tamtych czasach niewielu udało się zachować życie, dochowując wiary. Większość stała się szczerymi ateistami. Zmieniły się ubrania: odznaczenia i kokardki przybrały inny kształt i kolory. O czasach radzieckich wielu historyków napisało książki, ale... Kiedy przyjdzie ludziom później usłyszeć cokolwiek o Leninie i Stalinie, tylko jedno będzie na ustach potomków: "Po raz pierwszy zostało ujawnione ludziom, że okultyzm się wypalił. Okultystycznych religii narody nie tolerują nawet we śnie, a sam okultyzm podtrzymywany jest sztucznie i na siłę".
*
Jednak to nie wiara w Boga została wytępiona, lecz jedynie został osłabiony okultyzm, który przeniknął do religii. W ostatnim tysiącleciu jedynie w Rosji udało się tak gwałtownie zmienić mentalność ludzi, mocno upokorzyć religię, zamieniając ją na wiarę w komunizm, choć to przecież też jest religia.
*
Od niedawna jesteś świadkiem zjawiska, kiedy naród w państwie, w którym mieszkasz, znów zmienia orientację. Drogę, którą w zachwycie szli wszyscy mieszkańcy kraju, po raz kolejny uznano za nieprawidłową. Znów więc zmieniają priorytety. Czyżby ludzkość wybrała nową drogę? Ależ nie! Droga ta w ogóle jest dla niej niejasna. W okresie okultyzmu ludzie nie wybierają samodzielnie swojej drogi. Zawsze ją ktoś inny wskazuje. Kto to? Kapłan zwierzchnik, który i dziś rządzi światem. ’’


Inny cytat z książki Władimira Megre Anastazja dotyczący początków ludzkości;
,,(...) Ludzie zamieszkują Ziemię od miliardów lat. Wszystko na Ziemi od zarania stworzone było w sposób doskonały. Drzewa, trawa, pszczoły i cały świat zwierzęcy. Wszystko, co istniało, miało łączność ze sobą i z całym Wszechświatem. Nad wszystkimi stworzeniami góruje człowiek. On także był od zarania doskonały, stworzony w wielkiej harmonii.
Przeznaczeniem człowieka jest poznanie całego otoczenia i tworzenie wspaniałego Wszechświata. Powinien on tworzyć w innych galaktykach podobieństwo ziemskiego świata oraz do każdego ziemskiego stworzenia dodawać coś swojego, wspaniałego. Gdy tylko człowiek będzie mógł pokonać pokusy, zostaną przed nim odkryte drogi do tworzenia na innych planetach.
*
Gdy posiadane przez siebie wielkie energie Wszechświata potrafi utrzymać w ryzach i żadnej z nich nie pozwoli osiągnąć przewagi nad pozostałymi. Sygnałem do otwarcia drogi tworzenia we Wszechświecie będzie dzień, w którym Ziemia stanie się rajskim ogrodem.
*
Wtedy człowiek uświadomi sobie całą harmonię Ziemi i będzie mógł dodać od siebie coś wspaniałego. Człowiek ocenia rezultat swoich czynów jeden raz na milion przeżytych lat. Jeśli popełnił błąd, jeśli dopuścił do tego, że zdobyła w nim przewagę tylko jedna spośród mnóstwa istniejących energii, przy czym pozostałe były poniżane, to wtedy na Ziemi następowała katastrofa. Później wszystko zaczynało się na nowo. Tak było wiele razy. Jedna epoka ludzkości, trwająca milion lat, dzieliła się na trzy okresy. Pierwszy - Wiedyzm (od słowa "wiedzieć"), drugi - Obrazowy, trzeci - Okultyzmu.
Pierwszy okres życia ludzi na Ziemi, czyli Wiedyzm, trwa dziewięćset dziewięćdziesiąt tysięcy lat. W tym okresie człowiek żyje w raju jak szczęśliwe dziecko dorastające pod opieką rodziców. W okresie Wiedyzmu człowiek zna Boga. Wszystkie uczucia Boga są w człowieku obecne i dzięki nim człowiek może uzyskać od Boga radę. Jeśli nawet popełni błąd, to Bóg może go naprawić, dając jedynie podpowiedz - bez zakłócania harmonii, bez ograniczania wolnej woli człowieka. W okresie Wiedyzmu nie rodziły się w człowieku pytania: kto i jak stworzył świat, Wszechświat, galaktyki, planety i wspaniałą Ziemię? ludzie wiedzieli: wszystko, co ich otacza, widzialne i niewidzialne, stworzył ich Ojciec - Bóg. Ojciec jest wszędzie! To co rośnie i żyje naokoło - to Jego żywe myśli i Jego program. Z myślami Ojca można się również kontaktować poprzez własne myśli. Można również Jego program udoskonalać, tylko należy go zrozumieć w szczegółach. Przed Bogiem człowiek nie klęka, a mnóstwo powstałych później religii nie istniało w okresie Wiedyzmu. Istniała wtedy wielka kultura życia.
*
Boski był obraz życia ludzi. Nie istniały choroby ciała. Odżywiając się i w ubrania Boskie ubierając, człowiek o jedzeniu i ubraniach nie myślał. Jego myśli były zaprzątnięte czymś innym. Myśl zachwycała się wynalazkiem, wtedy ani nie było granic określających dzisiejsze państwa, ani nie kierował ludzkim społeczeństwem rząd. Społeczność ludzka na Ziemi składała się ze szczęśliwych rodzin. Rodziny zamieszkiwały różne kontynenty. Wszystkich łączyło dążenie do tworzenia wspaniałej przestrzeni. Dokonywano wtedy wielu wynalazków, a każda rodzina, odkrywszy jakąś wspaniałość, odczuwała potrzebę podzielenia się nią z innymi Energia Miłości tworzyła rodziny. Każdy przy tym wiedział: nowa rodzina stworzy jeszcze jedną najwspanialszą oazę na rodzinnej planecie. Świąt, obrzędów i karnawałów u ludzi z okresu Wiedyzmu było wiele. Wszystkie one były wypełnione wielkim sensem i uczuciami, uświadomieniem sobie realiów Ziemskiego Boskiego Bytu.
*
(...) Przed końcem epoki Wiedyzmu odkryto wielki wynalazek. Ludzie dokonali odkrycia, które nie miało równych, w całej historii ludzkich cywilizacji na Ziemi. Ludzie doznali na jawie siły kolektywnego myślenia. Myśl człowieka to energia, której nic nie dorówna w przestrzeni. Ona może stworzyć wspaniały świat lub broń, zdolną zniszczyć całą planetę. Cała materia bez wyjątku, którą my widzimy, stworzona została myślą. Przyroda, świat zwierząt, sam człowiek - w wielkim natchnieniu zostali stworzeni boską myślą. Mnóstwo sztucznych przedmiotów, samochody, mechanizmy, które dzisiaj widzimy, stworzyła myśl człowieka. Możesz zaprzeczyć i powiedzieć, że to ręce człowieka robią. Tak, ręce, jednakże na początku myśl tworzy każdy detal. Uważa się, że myśl dzisiaj jest doskonalsza niż ta, którą miał człowiek w przeszłości, lecz to nieprawda. Myśl człowieka epoki Wiedyzmu miliony razy przerastała prędkością i zasięgiem informacji myśl współczesnego człowieka. Jako dowód może służyć to, że my z przeszłości pobieramy wiedzę o roślinach stosowanych w leczeniu i odżywianiu. Mechanizm natury jest znacznie doskonalszy i bardziej skomplikowany niż sztuczne rzeczy. Człowiek nie tylko zwierzęta powołał do służby, nie tylko określił przeznaczenie wszystkich roślin. Kiedy zrozumiał moc kolektywnej myśli, to zaczął przy jej pomocy kierować pogodą, zmusił źródła, by wybijały z ziemi. Jeśli nieostrożnie postępować myślą, to można w locie zniszczyć ptaka.
Można też wpływać na życie dalekiej gwiazdy, hodując na gwiazdach ogrody, lub niszczyć te gwiazdy, l to wszystko było człowiekowi dane.
Dzisiaj każdy wie, jak stanąwszy na drodze rozwoju technicznego, człowiek budował rakiety, by móc latać do gwiazd, i co, byliście na Księżycu, straciliście wiele środków i sił i tym samym zaszkodziliście Ziemi. Natomiast na Księżycu nic nie zmieniliście. Taki sposób postępowania nie ma perspektyw, jest skazany na klęskę i niebezpieczny dla wszystkich ludzi Ziemi i innych planet. Jest inny sposób, bardziej doskonały. Samą tylko myślą można wyhodować kwiatek na Księżycu, stworzyć odpowiednią dla człowieka atmosferę, posadzić ogród i na jawie z ukochaną swoją w tym ogrodzie zaistnieć. Tylko przedtem myśl powinna całą Ziemię zmienić we wspaniały rajski ogród. Uczynić to należy tylko kolektywną myślą. Ona jest tak mocna, że nie ma we Wszechświecie takiej energii, która by mogła przeciwstawiać się jej działaniu.
*
Materia i technika dzisiaj też są odbiciem kolektywnej myśli. Wszystkie maszyny i nowoczesną broń ona wynalazła. Jednak wtedy energia jej była tak wielka, że wielotonowe głazy mogło przesuwać jedynie dziewięć osób. Żeby było łatwiej i z większą korzyścią dla większości, a przy tym bez tracenia czasu na zbieranie się ludzi w jednym miejscu, ludzie wymyślili obrazy różnych bogów i za ich pomocą zaczęli kierować przyrodą. Pojawił się Bóg słońca, miłości, ognia, deszczu i płodności. Wszystko, co było im potrzebne, ludzie tworzyli przez obrazy, na których koncentrowała się ich myśl. Wiele korzystnych spraw załatwiało się w taki sposób. Na przykład jeśli niezbędny był deszcz, to człowiek kierował swoją myśl w stronę obrazu Boga deszczu. A jeśli faktycznie ten deszcz był niezbędny, to wielu ludzi jednocześnie kierowało swoją myśl do obrazu Boga deszczu. Kiedy ten obraz wypełnił się wystarczającą energią, to zbierały się chmury i padał deszcz, podlewając pola. Bezgraniczne możliwości dała człowiekowi boska przyroda.
Gdyby człowiek zdołał przemóc pokusę bezgranicznej władzy, utrzymując w równowadze w sobie wszystkie energie Wszechświata, to wtedy w innych galaktykach powstałyby ogrody jako płód myśli ludzkiej. Wtedy człowiek mógłby również uszczęśliwić sobą inne światy.
*
Etap, który nazywał się "obrazowym", kwitł. Człowiek w nim, tworząc, czuł się bogiem. Przecież kim jeszcze syn Boga mógłby być? Etap ten, który nazywa się Obrazowym, trwa dziewięć tysięcy lat. Bóg nie wtrąca się w czyny człowieka, a różnorodne energie Wszechświata podniecają się sobą, kusząc człowieka.
*
Cząstki wszystkich energii Wszechświata istnieją w człowieku i jest ich mnóstwo, i są sobie przeciwległe, ale wszystkie te cząsteczki energii powinny być w równowadze w człowieku, łącząc się w harmonijną jedność. Gdy się uda chociażby jednej wychylić, to inne natychmiast są tłumione, zakłóca się harmonię i wtedy... Wtedy zmienia się i dysharmonizuje Ziemia. Obraz może prowadzić ludzi do wspaniałości, a jednocześnie do unicestwienia, jeśli wewnątrz zakłóca się jedność. (...)
*
Wykorzystując wynalazek swoich wielkich możliwości, ludzie z zafascynowaniem tworzyli życie planety. Jednak stało się tak, że na początku epoki Obrazowej tylko sześć osób nie potrafiło utrzymać w sobie bilansu energii Wszechświata, którymi Bóg obdarzył człowieka przy stworzeniu. Oni być może mieli się pojawić po to, żeby poddać ludzkość próbie. Wpierw tylko w jednym z tych sześciu wzięła górę energia wielkości i samouwielbienia, następnie w drugim, trzecim i wreszcie w szóstym. Na początku oni się nie spotykali, żyli osobno, jednak podobieństwa się przyciągają. Skierowali swoją myśl na to, by stać się władcami wszystkich ludzi na Ziemi.
*
Było ich sześciu, a przed ludźmi nazwali siebie kapłanami. Reinkarnując z wieku na wiek, oni żyją i do dzisiaj. Jedynie tych sześciu ludzi kieruje dzisiaj ludzkością całej Ziemi - są to kapłani. Ich dynastia liczy dziesięć tysięcy lat. Z pokolenia na pokolenie przekazują swoją okultystyczną wiedzę, naukę obrazowości, która też częściowo jest im znana. Przed zwykłymi ludźmi starannie ukrywają wiedzę epoki Wiedyzmu. Wśród tych sześciu jest główny, który nazywa się zwierzchnikiem - on siebie uważa i dzisiaj za najważniejszego władcę nad ludzkim społeczeństwem.
*
Ten główny kapłan już po kilku frazach przeze mnie wymówionych, a przez ciebie przytoczonych w książkach oraz po reakcji na nie wielu ludzi zaczął podejrzewać, kim ja w rzeczywistości jestem. On tak na wszelki wypadek wcale nie mocnymi siłami próbował mnie zniszczyć. Jemu się nie udało, czemu bardzo się zdziwił. Spróbował więc mocniejszych swoich sił użyć, wciąż nie dowiadując się, kim jestem. (...)"
Z książki Władimira Megre z serii o syberyjskiej pustelnicy ,,Anastazji"
*
zauważyła... Elżbieta Szczygielska
Powered By Blogger