sobota, 28 marca 2009

Boskość Wszechświata?

*
Jacyś ludzie w Internecie podają się za Mesjaszy, przeczytałam ostatnio.
Tak się zastanawiam dlaczego ludzi tak bardzo denerwuje to, że ktoś się podaje za Jezusa Chrystusa, a nawet Boga. Czy naprawdę, aż tak bardzo są zakompleksieni czy zagubieni, że przeżywają tak się tym bulwersując...
Mnie to zupełnie nie ,,rusza", nie bulwersuje i nie wiem o co ta ,,zadyma" czyli przeżywanie, że ktoś podaje się za Jezusa. Jak dotad wielu było Napoleonów itp... i nawet jak się poszczęści można spotkać Elvisa Presleya (nieżyjącego już, z całym szacunkiem). Zwłaszcza na weselu jak sobie tu w naszym skromnym zakątku polskości zaśpiewuje...
Jacyś ludzie w Internecie podają się za Mesjaszy, według mnie to ich osobisty, bardzo poważny problem, bycie prorokiem to odpowiedzialność dla nich. Natomiast dla reszty to raczej ciekawe bardzo relaksujące zresztą zjawisko... Nikt nikogo tu nie nagania kijem do wiary w takich żyjących proroków czy bogów. Trochę dystansu.
*
Jest we mnie wewnętrzna potrzeba wiary, że coś jest więcej, pewne połączenie we wszystkich strukturach życia tu na Planecie Ziemi między ludźmi i światem zwierząt, roślin... połączenie które dalej sięga i łączy się ze strukturami w Kosmosie na poziomie atomowym oraz wręcz duchowym. Nie wiem co to jest, ale dla mnie istota Boska to właśnie coś co łączy ten cały Wszechświat w jedno pole energii życiowej. Życiowej na swój sposób... oto właśnie zagadka, której zgłebienie jest jak na ludzki rozum odziany ciasną materii czaszkę... trudne do zgłebienia, energii która posiada pamięć duchową.

*
Ta pamięć duchowa ciągle się rozwija i udoskonala wprowadzając nowe rozwiązania oraz paradygmaty tu na Ziemi i w Kosmosie, czasami Ziemia jest tym polem doświadczalnym, a czasami inne światy.
Jest to bardzo subtelna struktura – pamięć Wszechświata.

Czy pamięć Wszechświata może być dobra lub zła ? Takie pojęcie nie dotyczy tej energii. Tylko punkty odniesienia, posiadające własny kanał energetyczny - o większej lub mniejszej mocy przerobowej w pojmowaniu rzeczywistości -  mogą oceniać i tworzyć etykiety, uczestniczyć w energii sprawczej.
Całość czyli Bóg nie posiada prawdopodobnie paradygmatu z punktu, którego się etykietuje cokolwiek i używa energii sprawczej.
*
Ta Całość może tylko czasami nawiązać kontakt i przekazać to trudne do pojęcia zjawisko. Lecz nadal nie będzie ono właściwie zrozumiane, ponieważ istotę ludzką - Kosmiczną jako samo przez się będącą punktem odniesienia, która tworzy etykiety przekazując tę wiedzę, może ona mieć zatem zbyt małą moc szerokości spektrum postrzegania istoty Całości czyli zbyt mały kanał energetyczny by pojąć choć... część wiedzy. Dlatego możemy tu błądzić...
Całość ten Bóg, to dusza Wszechświata posiadająca informacje z poza czasu i materii,  z obecnego czasu i materii, jest wszędzie, oddychamy Tym i jesteśmy Tym.
Całość ta, też się rozwija i udoskonala, lecz przez nas, oraz inne struktury Kosmiczne, bo my podobnie jak inni bracia Kosmiczni jesteśmy energią sprawczą. Dlatego to my ponosimy odpowiedzialność za czyny. Nie Bóg.
*
Myślę, że w każdym jest pierwiastek tej właśnie Boskości. Nie ma u nikogo, mniej ani więcej tego pierwiastka, tylko świadoma świadomość posiadania tego pierwiastka Boskiego czyni istoty już inne, zmienione o dodatkowy paradygmat świadomości i samoświadomości, istota wtedy nadaje na tej samej częstotliwości energetycznej, na tej fali co Całość - Boskość.
Świadomość tej Boskości w nas może nam poszerzać spektrum postrzegania rzeczywistości tak bez dodatkowych bodźców. W tej świadomości możemy się wznosić i rozwijać, ale i ... upadać, obniżając własną energię, obniżając świadomość. Obniżenie świadomości jest po części oderwaniem się od Boskiej części, od fali energetycznej. Istota egzystuje wtedy na poziomie niskich wibracji, żyje na innym poziomie postrzegania świata.
*
Problemem jest tylko utrzymać tę świadomość. Tak ''po swojemu" pojmuję istotę Boskości zawartą w Całości. Dlatego każdego człowieka traktuję tak jakbym chciała sama być traktowana, ponieważ w nim też Całość mieszka...
*
Dla mnie każda chwila z drugim człowiekiem jest wyjątkowa, najważniejsza i niepowtarzalna.
Myślę… że ktoś kto oddzielił się od Całości, nie nadaje na tej samej częstotliwości, może mieć problemy ze zdrowiem, zrozumieniem Całości, zrozumieniem istoty życia tu na Ziemii, ponieważ wypadł z fali energetycznej. Udrażnianie kanałów energetycznych, meridianów, oczyszczanie czakramów i ładowanie energią to właśnie wprowadzanie w stan współbrzmienia z Boskim porządkiem Wszechświata czyli z Całością.
To tylko moje przemyślenia i odczucia, nie robię z tego ideologii, idei, ponieważ teoria i idea to domena etykietek istoty ludzkiej, powierzchowności. Wznosząc się w świadomości nie ma etykietek jest Całość – Jedność. Jest synchronizacja z Całością.
Problemem naszym jest... utrzymać tę świadomość... W naszym świecie tak pełnym podziałów i murów, stereotypów. Nadawanie znaczeń jest potrzebne, jednak jeśli to powoduje czyjeś cierpienie, separację - ból istnienia jest to oznaką iż coś jest nie tak z tym nadaniem znaczenia. Jednak nasza cywilizacja podlega nadal... procesom i przemianom w rozumieniu, pojmowaniu tego świata.
*
Dualizm jest pierwotną formą etykietkowania i stworzenia podziału, który uruchomił nowe podziały. Dualizm nawiązuje do prawej i lewej półkuli mózgowej u istoty ludzkiej, połączenie pracy tych dwóch półkul daje syntezę czyli całość w postrzeganiu rzeczywistości. Postrzeganie jednostronne, z punktu dominacji jednej z półkul mózgowych wprowadza dezorientację w otaczającej czasoprzestrzeni.

Obecny nawrót do metod medytacji, pracy nad sobą za pomocą energii, uaktywnia synchronizację między dwoma półkulami tworząc nowy sposób postrzegania rzeczywistości u tych osób. Nie jednostronny jak dotąd lecz uwzględniający wielość aspektów naszej rzeczywistości - integrując w całość, tworząc syntezę wnioskowania. Czy to jest odpowiedzią na wiele pytań dotyczacych egzystencji istoty ludzkiej, istoty bytu? Nie wiem...
*
Elżbieta Beata Szczygielska

Powered By Blogger